Jestem mentalnie daleko od haftu. W tym miesiącu zrobiłam niewiele, bardzo niewiele. Od dawna nie miałam takiego niechcieja - nawet, jak miewałam, to króciutkie, dzień, dwa, no tydzień to już gwałtu-rety, co się dzieje. W lipcu zrobiłam kawalątek jednego płatka róży i miniprackę na tajną kartkę, więc całą pracę to chyba za dwa miesiące pokażę (nawet zdjęcia chyba jeszcze nie zrobiłam, jak tak przeglądam kartę z aparatu). Ale nie jest tak, że całkiem nic nie robię. Skoro nie da się haftować, bo zajęcia, bo wyjazdy, jeziora, niechciej, etc., i na pewno nie mam szans skończyć róży przed urlopem, to chociaż skończę COŚ. Padło na mozaikę ;)
Ostatnio tyle:
Potem kawalątek, kawalątek, potem weekend, kilka razy przysiadałam popołudniami, dzieci pomagają i jakoś to idzie :)
Po wczorajszym popołudniu już tyle:
Planuję skończyć przed wakacjami. Jeszcze półtora tygodnia. Pewnie którąś z nowych mozaik zacznę, zwłaszcza, że to takie maleństwa :) Ale za to kolorowe.
Odkryciem jest długopis z klejem - o wiele szybciej to idzie. Niby do kwadratowych lepiej pęsetą, bo łatwiej obrócić, ale, co się okazało, mam mniej zdarzeń pt: przy długopisie mi się krzywo ułożył diamencik niż wypadnięty diamencik z pęsety. A przy pęsecie jednak łapka się męczy bardziej.
Odkryciem jest też to, że można zrobić mozaikę dla dzieci - zgubione (wypadnięte i nie wiadomo, jaki to kolor (nie chce mi się nigdy szukać)) i z błędami diamenciki idą na tackę dla dzieciaków, które dostały pęsety w dłoń, wyrywają mi też długopisy (łącznie na trzy kupione prace mam dwa długopisy i dwie pęsety) i na kartce z namalowanym kształtem i oklejoną taśmą dwustronną robią własne wzorki.
I powiem Wam szczerze - byłam w ciężkim szoku. Widziałam, że niektóre dzieci w wieku lat 3-4 ledwo kredki umieją trzymać, a moje, z bardzo małą ilością elektroniki i porządnym treningiem w przedszkolu i ładnie trzymają kredką i długopis i nożyczkami się posługują i niczego nie łamią itp. Ale jednak operowania pęsetą - precyzyjne! po 3,5-latkach to się nie spodziewałam. Człowiek to nie wie, jakie ma skarby w domu ;)
A wczoraj jeszcze wyszło na jaw, że można je zostawić nawet z normalną mozaiką, byle miały prosty znaczek do robienia - taki który znają (kreseczka, kropeczka, znane literki czy cyferki) i taki, któy się odróżnia odcieniem od innych i dają radę :) Wczoraj mi zabrały sprzęt i kleiły same!
Przy okazji widać warsztat. W pudełku po lodach nierozpakowane jeszcze woreczki, na tacy przepakowane kolory - pudełka po zapałkach sprawdzają się doskonale. Kiedy przeszłam na długopis - nawet nie trzeba potem diamencików przesypywać na tacki zielone, byle diamencików nie było za dużo w pudełku - wybiera się te obrócone i już. Rewelacja! Tempo naprawdę wzrosło :)
Mozaika super wychodzi :) efekt końcowy będzie śliczny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAż jestem zdziwiona, że tak fajnie. Na żywo lepiej - bo się mieni i refleksy super wychodzą.
UsuńŚwietne masz dzieciaki.I podejrzewam, że są szalenie zadowolone że mama dopuściła je w kręgi prac dla dorosłych.Z takimi pomocnikami to popędzisz:):):)
OdpowiedzUsuńZaznaczyłaś jedną bardzo istotną sprawę w kwestii wychowywania dzieci.Dzieci i elektronika, dzieci i zabawy manualne.Dzieci a kwestia wychowywania czy bawienia się nimi.
Czasami od robótek trzeba odpocząc aby nabrać dystansu
Z nimi średnio pędzę, bo mi zabrały długopisy ;) A po kilku dniach zabawy długopisem nie chce mi się wracać do pęsety - no ciężko idzie powrót!
UsuńA u mnie lipiec to najwięcej czasu na hafty :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ćwiczysz dzieci manualnie... nawet sobie nie wyobrażasz, jaki to koszmar, gdy nie potrafią w czwartej klasie wyciąć schematu z ćwiczeń i wkleić do zeszytu :(
Masakra jakaś. Moje to mają w przedszkolu przecież. A potem w domu - rysują jakieś obłe cosie, a potem wycinają. Dokładniej, niż ja :D
Usuńświetnie :)
OdpowiedzUsuńno czasami ten niechciej i mnie dopada ;)
a dzieci masz super, moja corka uwielbia nawlekac koraliki i guziczki i robic naszyjniki :)
Moje jeszcze usiłują haftować, ale na to są za małe - mają kilka małych zestawów, takich nadrukowanych, do dużych igieł i takie tam, ale idei krzyżyka nie jarzą ;) Wciskają igłę gdziekolwiek, wychodzi nie wiadomo co, ale się cieszą :)
Usuńpróbowałam do kredki przykleić obustronnie klejącą taśmę i próbowałam nawet fajnie idzie ale na krótką metę no i nieodwrócone diamenciki są upierdliwe :)
OdpowiedzUsuńPrzy potrząchaniu szybko się odwracają - takie do góry dnem to się nie kleją w ogóle :)
UsuńNie przejmuj się, ja się tak rozleniwiłam w tym miesiącu, że praktycznie to nic nie zrobiłam. Zrobi się chłodniej to i zapał powróci. Dzieciaczki masz pracowite.
UsuńJak mało już zostało, szybko przybywa, ale będzie piękny obraz :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ćwiczenie dla małych rączek!
OdpowiedzUsuńObraz spory - ciekawa jestem finału :)