sobota, 13 grudnia 2008

Pomisiaczkowy dzień

Misiaczki po ciemnym szarym prezentują się następująco:

misiaczki

Na razie chwila przerwy z niedźwiedziami. Wydawało mi się, że jasny szary posiadam. Tak, wydawało mi się :> A na razie nie mam jak się udać po nici. Poza tym, pocięły mi się palce od machania igłą na drobnej kanwie, chyba wrócę do dziewczynki, odpocznę trochę (jednak kanwa trochę rzadsza).

I muszę zrewidować plany na przyszłość. Za dużo zaplanowałam obrazków, nic nowego do kolejki nie wciskam, a i tak się gubię w tym, co mam zrobić jako następne. Przypomniałam sobie o robótce dla brata, kolejna na plastikowej kanwie, doszło minizamówienie od kumpla (prezentacja dopiero w całości, nie zmuszę się do wstawienia tutaj zdjęcia wzoru, wstyd mi po prostu :) ), czeka dziewczynka, czeka tygrys, czeka dama, czekają buciki do przedpokoju oraz obrazy do sypialni. Oczywiście, czeka rozpoczęta Wenus, w końcu mam brakujące nici. Muszę wymyślić jak wykorzystać duży kawałek materiału obrusowego ze wstawkami aidowymi. Czyli standard, dużo, dużo planów, mało, mało czasu (oraz pocięte palce).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz