poniedziałek, 16 listopada 2015

A ja rosnę i rosnę, latem, zimą, na wiosnę, lalalala

Jak w tytule, to mógłby śpiewać haft "Las". Gdyż jakoś tak miałam do skończenia tylko kawalątek drzewa, to go w końcu wyciągnęłam i dorobiłam. Ciach. Jest i drzewo. Żeby było zabawnie, wygląda zupełnie inaczej z fleszem i bez flesza, a w żadnym przypadku nie wygląda tak, jak powinien. Gdybym była w ciągu dnia w domu, a dodatkowo byłoby jakieś sensowne światło, to może, może byłoby lepiej. Ale nie jestem, nie ma, nie da się :P

Prezentacją:





W całości wychodzi nawet nieźle.



To jak skończyłam jedno drzewo, a nie chciało mi się siadać do kolosa (siadanie - takie ciężkie to jest, że szok, trzeba się przenieść z fotela przy stole do fotela przy krośnie, akurat mi się nie chciało), to zaczęłam dziubać i drzewo kolejne, znowu z tych większych, choć nie przesadnie.

I tak zaczęłam, a dzieci dostały nowe klocki oraz po szaleństwach postanowiły się zachowywać dzień cały bardzo, ale to bardzo przyzwoicie, no to jak zaczęłam, tak skończyłam. Drzewo całe. W jeden dzień! Taka jestem dzielna itp.:





A potem był film, gdyż święto, nomen omen, lasu, to dzieci poszły spać wcześnie. To machnęłam do reszty zwierzyniec i krzew, który do krzaka nawet nie dorósł.




I tymczasem, borem lasem (ależ jestem kreatywna literacko, DZIE MÓJ NOBEL, jak się pytam?), okazało się, że aby skończyć cały, ale to naprawdę cały las, potrzebuję: drzewo sztuk jeden, kilka ptaszorów i kilka ptaszorów. Ale jak to? Nie wiem, ale cieszy mnie to.

Plan mam taki - co oznacza, że akurat tak się nie stanie, musiałabym siebie nie znać, że teraz nic, tylko kończę las. I będzie taki piękny, skończony i na ścianę pójdzie, a ja umrę z radości. I rozpocznę coś nowego :P Albo w końcu zaprezentuję to, co już wydziubałam ze wzgórza wróżek, a co jeszcze ani kawalątka pokazania się nie doczekało. Niedoczekanie moje ;)

15 komentarzy:

  1. Rośnie, rośnie :) I fajnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak juz coś dorwiesz to juz nic cię nie zatrzyma 😜. Las wyglada super 😍. Lubię wzory Renato Parolin 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie, a jak już dal niewiele zostało to myślę, że się uwiniesz szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zaszalałaś :)
    Ciekawa jestem co nam nowego szykujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak błyskawica :) pęknie będzie się prezentował na ścianie

    OdpowiedzUsuń
  6. rach ,ciach i sprawnie poszło. literacko uzdolniona jesteś :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie Nobel się należy:) fajnie opisane:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No to sie faktycznie dorwałaś do lasu ;) Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  9. miło wspominam wyszywanie tego lasu. Tobie też nieźle idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super szybko Ci poszło! Ja ten las dłubałam i dłubałam ale owszem wisi na ścianie oprawiony i oczy cieszy) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń