sobota, 8 stycznia 2011

Postępy

Jako się rzekło, notka powstaje :)

Najpierw postępy-postępy!

Gotowy obrazek numer 1. Zaczęty w październiku, lub jeszcze wcześniej - żeby się wyrobić na święta. Aha - udało się dopiero teraz :) Ale co tam, na przyszłe święta będzie, jak znalazł. Zero zdjęć z prac, tylko jedno, już oprawionego obrazka:

Od Zimowy obrazek

Czy dodawałam już, że uwielbiam ten obrazek? Jest przecudny :) Jeszcze sobie na stole postoi, mimo, że święta minęły.

Do tego koła! Nareszcie! Było oczywiście wiele do zrobienia, wiele, wiele, po czym usiadłam raz, drugi, trzeci - cała ramka zrobiona. Ten tydzień byłam chora i siedziałam w domu, więc skoro miałam zepsute gardło, mogłam sobie jeszcze poharatać ręce (duże ilości wyszywania powodują u mnie zmasakrowanie opuszków) i w kilka dni (ale dni, a nie posiedzonek po godzinę, czy dwie) powstała całość. Dzisiaj wyprana, oprawiona (zajęło mi raptem dwie godziny - lekka masakra, włącznie z ręcznym cięciem passepartout, bo bez niego mi obrazek w ogóle nie pasował do ramki) i już.

Przypomnienie - sierpień:

Od Koła

Gotowy:

Od Koła

Gotowy, wyprany i wyprasowany:

Od Koła

A teraz obrazek jeszcze oprawiony. Na razie przystawiony do ściany, na której zawiśnie, ale widać mniej więcej, jak to będzie wyglądało:

Od Koła

Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Generalnie - pracowało się nad tym wzorem bardzo sympatycznie, to pierwsza taka duża praca wykonana w jednym kolorze. Mocno pod koniec zaczęło mi wychodzić przewidywanie przebiegu cieniowania, więc dopiero sam środek wyszedł tak, jak całość powinna wyjść, choć i tak kilka wpadek wystąpiło, które jednak zauważyłam po zapakowaniu obrazka w ramkę. Nie będę więc poprawiać, niech zostanie takie nie-idealne :)

A zanim się wzięłam do kół, przytargałam jeszcze "Damę" - dokończyłam dłoń i wygląda teraz tak:

Od Dama

Sytuacja jest bardzo głupia, bo dobrane wg. klucza muliny dają w efekcie lekko zieloną łasiczkę-gronostaja. Myślałam, że to błąd w dobraniu ariadny, ale co sprawdzam inne palety i wskazane ze wzorze kolory, to wszystkie wychodzą takie nijakie. Na razie więc "Dama" idzie w odstawkę, aż nie najdzie mnie natchnienie na dobór tych kilku mulin tak, żeby wyszło zwierzę, a nie zepsuta sałata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz