wtorek, 19 stycznia 2016

Zwariowałam do reszty

Zwariowałam do reszty. Jednego dnia zapisałam się do dwóch SALi. A miałam nie zaczynać niczego nowego - nawet z przygotowanych prac. Nie mówiąc o wybieraniu nowych wzorów. No ale fajnie się mówi, jak tu chodzą takie cuda, o:

To dosyć duży wzór, 144 na 288, jest dostępny w dwóch wersjach: jedynie z krzyżykami oraz z krzyżykami i ściegami specjalnymi. Jako, że znowu, nadal i wciąż chodzi za mną coś z needlepointa, a dodatkowo błękitny sampler, połączę dwa w jednym i machnę samplerek ze ściegami w błękitach (i fioletach, żeby nie było za nudno). Jakie to proste! Tylko tutaj już nie ma opcji - len trzeba było kupić. Kupiłam len-cudowności u Justyny, u której jest tak świetna obsługa, że ledwo pieniądze ode mnie wyszły, ona pognała na pocztę. Co tym razem było pechowe, bo przypomniałam sobie, co jeszcze miałam kupić. Będę miała nauczkę na zaś :D Nici też kupione, teraz tylko poczekać miesiąc na rozpoczęcie. Zmienię kolorystykę, zrobię tylko kolorki od fioletu do niebieskiego i tak nookoło. Dzisiaj i len i nici doszły, myślałam, że są nieco jaśniejsze, ale piękne są i tak. O, jeszcze gratis dostałam :)

A drugi, a raczej pierwszy SAL - z rana ;) (jakby był po południu, to pewnie bym nie zwróciła uwaga, zafascynowana tym drugim), ma wyjść taki:


Generalnie, pracy o wiele, wiele mniej, trochę krzyżyków, dużo kresek, ale normalnych, a nie jakichś wyuzdanych w 1/3 krzyżyka, pójdzie prosto. Nawet już przeglądnęłam i dobrałam materiały i nici, kawaluntek tego lnu-cudowności się ostał, jest w sam raz. Ramkę też już mam, to już w ogóle z górki pójdzie. Zwłaszcza, że żeby się nie ugiąć pod przyjętymi zobowiązaniami, wypadałoby to rozpocząć i zakończyć zanim Twisted się zacznie, bo będzie za dużo. Machnęłam jeden motyw, na więcej za bardzo czasu nie wystarczyło, więc prezentować nie ma czego, ale do roboty się trzeba zabrać. Tylko trzeba znajdować zupełnie spokojne chwile, bo tak to na zrobione pięć kresek jedna jest źle - nienawidzę poprawek!

Jak więc widać, u mnie w normie, oznak zdrowienia brak :)

19 komentarzy:

  1. Akurat na tę chorobę powinnaś być chora jak najdłużej, bo robisz piękne rzeczy :)
    Ten pierwszy sampler też mnie korci... ehhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest piękny. I wersja tylko z krzyżykami i ze ściegami specjalnymi. A na jedną 'opaskę' jest jakiś miesiąc, bo sal 1,5 roku ma trwać - damy radę! :)

      Usuń
  2. Do piewszego SALa również się zapisałam, tylko teraz zastanawiam się którą wersję będę wyszywać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne są,szczególnie ten pierwszy,ale za mną kilka HAEDów chodzi także no snma nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten kolorowy sample to cudo.... :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się zapisałam na ten sampler. Ta choroba raczej nie jest uleczalna, ale bardzo dobrze mi z nią :) Mój mąż już się śmieje, że będzie musiał w domu nowe ściany stawiać bo miejsca braknie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Karolina to juz jest epidemia i wszystkie sobie nawzajem szkodzimy :). Trzeba by wylaczyc telefon i komputer chyba :). Wszystkie damy rade!

    OdpowiedzUsuń
  7. Odważna jesteś:))))) Na pewno dasz radę:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Choroba chyba nie bardzo realna do wyleczenia, pewnie jak u wiekszosci z nas ;-) a sal-e super :-)
    Powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. To chyba nieuleczalne.. :) Ale w gruncie rzeczy niezbyt szkodliwe ;) Chyba że dla oczu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oba SALe fajne :) choć ten pierwszy i mnie kusił, ale już zapisałam się na 3 i wystarczy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja zwariowałam tylko w połowie ;) razem będziemy haftowac u Kasi.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja dumam o czarnym materiale na sampler ale nie wiem czy chcę aż tak się zamęczyć, a dokładnie zamęczyć mój i tak wątły wzrok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze jedną pracę na czarnościach w zanadrzu, ale 14ct to jest maks, jaki mogę wziąć do pracy w czerni. A ten sampler na 14c byłby zbyt ogromny.

      Usuń
  13. Haha, no gratuluje braku oznak zdrowienia :) Ja się chwilowo nie piszę na żadne SAL-e bo po pierwsze mam co robić a po drugie jak tę chwilkę to żaden jeszcze nie powalił mnie na kolana tak, żeby rzucić wszystko zaczęte w diabły i zacząć nowe :)No ale rok dopiero sie zaczął, prawda? ;)
    Będę kibicować.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nic nie trzeba rzucać, można się wziąć za jakiś czas ;) Twister startuje dopiero za półtora miesiąca!

      Usuń
  14. Też się zapisałam na ten pierwszy mimo, że domek od Ciebie ciągle w budowie, ale w tej chwili brakuje mu już tylko podłogi i konturów. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładne, ale co z tego? Moje też ładne, więc jestem silna i do niczego się już nie zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojtam ojtam wcale nie zwariowałaś, czasami chęć wyszycia jakiegoś wzoru jest po prostu powalająca :) I nie ma co z tym walczyć bo to nic nie da :D Wiem po sobie :D Teraz tylko życzę wydłużenia doby i turbo igiełki :)

    OdpowiedzUsuń