Drugie biscornu.
Miało być dla mnie, ale nie jest - dostała je mama.
Wzorek pierwotny był taki
Trochę go przerobiłam - dorzuciłam jeszcze jeden rządek ramki zewnętrznej, żeby poduszka nie wyszła zbyt miniaturowa. Planowałam zrobić jeszcze jeden krzyżyk ramki, ale się okazało, że zapasu zostawiłam jednak zbyt mało. Jak mało, okazało się podczas prania - nitek wylazło tyle, że zamiast planowanych 5 rzędów, zostały dwa. Gdybym dorzuciła ten jeszcze jeden rządek, byłoby cienko. A i tak zbyt dobrze się poduszeczki nie zszywało. Jakoś wyszywanie idzie lepiej.
Efekt końcowy jest taki
I jeszcze jeden rzut, całkiem z góry
A z boku biscornu wygląda tak
Następna chyba będzie dla mnie. Mulina różnokolorowa, tym razem niebieska, już kupiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz