Nadszedł ten czas w miesiącu, kiedy się trzeba pochwalić brakiem postępów w UFOkach :> Otóż tak. Coś tam nawet zrobiłam i nawet coś mam do pokazania, ale to tylko dlatego, że w czerwcu (za maj) zdjęcia były chyba nie te najbardziej aktualne. A żeby nie przynudzać, to pokażę zbliżenia, a co :) Żeby było widać, jak to ładnie wychodzi i jakie będzie super, kiedy w końcu dostąpi zaszczytu poświęcenia nań czasu. Czyli nie wiem kiedy, ale nie za szybko.
Otóż proszę, po dłubaninie czerwcowej kawalątki, czyli okolice oczu i generalnie pół twarzy wygląda już tak. Oczyska są genialne i rzęsy i och i ach. Prawie całe zrobione.
a kawałek książki, gdzie dłubię jasne szarości tak:
Za kilka dni wyjeżdżamy, do końca miesiąca, więc jeśli nie nastąpi cud, że do piątku coś dziubnę, to w sierpniu postępy lipcowe będą po prostu zerowe. No ale może coś tam jednak się uda. Z tą nadzieją mnie i Was pozostawiam :)