A skoro już zaczęłam odgrzebywać historię i stare prace, to też odgrzebałam stare wpisy. Oj, działo się działo - głównie ze wspomnieniami. Żeby nie powiedzieć, że mi pamięć szwankuje.
Np. nie kojarzyłam, że Misie z tego wpisu rzeczywiście było robione niby dla mnie, potem tata ich zapragnął, potem upchnął do szafy, więc zabrałam je z powrotem, po czym - kiedy się poskarżył mamie, że zabrałam mu prezent, po latach (kilka miesięcy temu), wrócił znowu do rodziców.
Nie kojarzyłam niektórych prac. Masakra lekka. Koniecznie, ale to koniecznie muszę robić zdjęcia pracom, po oprawieniu również, wspominać o nich, jeśli już coś robię - inaczej zbyt dużo zbyt ulotnych rzeczy po prostu umyka.