A niebieska pannica wygląda tak:
Prawie różowa też już jest, ale zgubiona igła oraz lekkie zmęczenie spowodowały, że jakoś nie chciało mi się szukać następnej i wiecie rozumiecie, będzie za jakiś czas :)
Blog prezentujący moje prace związane z rękodziełem - przeważa haft krzyżykowy.
A niebieska pannica wygląda tak:
Prawie różowa też już jest, ale zgubiona igła oraz lekkie zmęczenie spowodowały, że jakoś nie chciało mi się szukać następnej i wiecie rozumiecie, będzie za jakiś czas :)
Odsłony dwie.
Planowałam strzelać kolejne fotki po skończeniu jednego koloru, ale przecież jakby napisali we wzorze, że potrzebna jest jedna nić i ona by wystarczyła, to miałabym za dużo szczęścia, jak widać. Na kawałek kapelusza zabrakło. Na zakupy udam się najszybciej za półtora tygodnia, więc brak tego kawałka muszę przecierpieć.
Prawie cały czarny wygląda tak:
Prawie cały czarny z prawie czerwonymi kawałkami wygląda tak:
Przepraszam za wygniecioną kanwę, ale nie dysponuję obecnie żelazkiem, więc wygląda, jak wygląda.
Tempo chyba nawet niezłe, sprzyjają mu samotne wieczory, nie sprzyja Lem zaplanowany na nie właśnie :)
Kolejna fotka będzie już prezentowała kiciusia w ramce.
Po prostu skończony:
Nie dość, że skończony, to wygotowany, uprany, wyprasowany:
Nie wyszedł tak źle :)
Oczywiście, gdybym w końcu nauczyła się robić zdjęcia choćby prosto i oświetlone, nie byłoby głupio, ale może po kolei.
Nici i kanwa na "Dziewczynkę w kapeluszu" gotowe. Pojadą ze mną w wojaże, jak również kanwa plastikowa i trochę nici w kolorach wybitnie świątecznych. Oraz może na reniferka, jeśli dobiorę nici.
Ostatnio nie mam czasu nie tylko na zajmowanie się haftami, co nawet na zrobienie zdjęć. Dlatego też masowa prezentacja tego, co jest w trakcie, co w planach, a co zostaje odłożone, czekała parę dni.
Ale po kolei.
Skarpetki nawet jakoś idą - są maleństwami, więc robi się je raz-dwa.
Te zrobione do tej pory prezentują się tak:
Dzisiaj lub jutro może skończona zostanie ta:
Dziś kończyć też będę kota. Kot nie podoba mi się wcale, a wcale, cieniowany koszmarnie, na dodatek na tym materiale wyszywa się go coraz gorzej. Coś mi się wydaje, że skończę tego i zrobię następnego. Bo mam tyle czasu przecież :> Kiciuś z paroma białymi plamami i bez backstitchy tak wygląda tak:
Do odstawki na razie odchodzi Venus. Wzór pożyczony, nici jednej do skończenia pośladków i pleców nigdzie nie ma, zdjęta została z ramy i chwilę poleży zwinięta.
A teraz o planach, tych maleńkich i większych.
"Kram z robótkami" został kupiony ze względu na reniferki
Na pierwszy rzut pójdzie taki oto wybrany przez R.
Tata już kwiczy z radości na myśl o tym, że
"Dama z łasiczką" wisieć będzie w gabinecie, a mama z racji tej, że "Dziewczynka w kapeluszu" ozdobi jedną ze ścian salonu
I na dzisiaj chyba tyle wystarczy :)