Ojciec mój podpadł okrutnie, kiedy się okazało, że Misiaczki, które zabrał sobie na prezent urodziny, przeleżały rok w szafie. Nastąpiła więc niewielka wymiana, zabrałam misiaczki, dałam mu najnowsze kalie (swoją drogą - dlaczego nie zrobiłam im zdjęcia w ramce? wydawało mi się, że jednak, a tu nie). Powieszono więc w końcu miśki na miejscu, do którego były przeznaczone od początku i wiszą sobie o tak
Od Misiaczki |
Kameleon też już zawisł
Od Kameleon |
Miałam przy okazji zrobić zdjęcie drugiego zakręconego kota. I co? I zapomniałam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz