Zamówiłam i przyszły w lato. Wyglądało to tak:
Dla porównania wielkości:
Strona aukcji nie działa, nie mam jak pokazać ładniej, jak efekt końcowy miał wyglądać, ale na tym malusieńkim zdjęciu coś tam widać. Farby popakowane w malutkie pojemniczki, pędzelki trzy, małe haczyczki (bo nie haczyki nawet). No i materiał, pogięty, ale to drobiazg. I tak trzeba go rozpiąć na jakąś ramę. Na tym etapie nie miałam się czego przyczepić.
I miałam machnąć wpisik jak już coś będzie. Bo na początku było tyle:
I potem niewiele. A potem niewiele. A potem dalej niewiele. A trochę czasu nad tym przesiedziałam i nieco nerwów zmarnowałam również. Zdradzę Wam dlaczego. Bo kupiłam zły obrazek! Proszę sobie kliknąć i powiększyć któreś ze zdjęć, gdzie widać dokładnie plamki. Plamiątka. Plamiąteczka. Te pola do malowania w tym konkretnym przypadku są maciupeńkie. Dokupiłam miniminipędzelek, a i tak nie zawsze mieściłam się w granicach, nie mówiąc już o tym, w jakim tempie to szło. Koszmarnym. Teraz mam tyle:
Zwłaszcza, że u Madziuli:
te plamki też były raz mniejsze, raz większe, ale nie mikroskopijne. Czyli da się.
I znalazłam, zamówiłam. Na razie tylko ściągnęłam z ramy tamten obrazek (na lepsze czasy :) ) i założyłam drugi. Nie, żebym miała okazję pomalować cokolwiek, co to, to nie, na takie brewerie jeszcze nie mogę sobie pozwolić. Ale plan jest :)
Widać chyba różnicę w wielkości plamek? Efekt gotowy ma być taki:
Zobaczymy, jak wyjdzie. Za te milion lat, kiedy dostąpię zaszczytu posiadania kilku godzin wolnych. Ale notka miała być dawno temu, niech już więc w końcu będzie.
Pamiętam jak w podstawówce przyjaciółka z hameryki dostała taki obrazek numerowany i cholernie jej zazdrościłam... a potem wzięła go na plastykę, wymalowała po tych numerkach i dostała szóstkę i tak się wściekłam, że hoho bo gdzie tu sprawiedliwość w samodzielnym malowaniu a takim jechaniu po numerkach ;)
OdpowiedzUsuńTaka mała dygresja :D
Powodzenia w malowaniu :)
Ciekawy pomysł z tym malowaniem po plamach, ale chyba nie dla mnie, bo gdzieś ostatni nerwów mi brakuje do jakiejkolwiek dłubaniny :) Niemniej jednak ciekawa jestem efektu końcowego, zarówno pierwszego obrazu, jak i drugiego :)
OdpowiedzUsuńMojej córce czasem takie kupuję, wychodzą piękne obrazki. Ale w tym pierwszym to faktycznie dużo maleńkich plamek, ale to co wychodzi wygląda świetnie. Tak czy inaczej trzymam kciuki za Twoje malarskie postępy:-)
OdpowiedzUsuńDłubaniny będzie oj będzie, ale efekt za to wooow. Powodzenia. Trzymam kciukasy.
OdpowiedzUsuńOj, masakra! Z tym pierwszym oczywiscie. Tez kiedys takie malowalam, ale konskie glowy wielkosci pocztowek. Sprzedawali kiedys w Katowicach w jednym sklepie. Drogie nie byly, wiec sama sobie kupilam. Nie wiem jakie farbki Ty masz, ale w moich byly olejne i jak sie tego za jednym podejsciem nie zrobilo to pozniej widac bylo tluste plamy :(
OdpowiedzUsuńWracaj do xxxx, bo Twoj fraktal od dawna po cichu podziwiam:)
Ach dech zapiera! Slicznie ! Pozdrawiam cieplutko <3
OdpowiedzUsuńCiekawa technika, wcześniej niczego podobnego nie widziałam :) A te numerki to na kartce czy na płótnie są? :)
OdpowiedzUsuń