poniedziałek, 23 maja 2016

Wzgórze - mocno podgonione

Wzięłam to nieszczęsne Wzgórze na delegację. Dwie podróże po prawie 3h powinny coś dać. A że jedna trwała prawie 5, to naprawdę coś się tam dodało :)

Poprzedni stan był stabilny przez naprawdę długi czas, gdyż w kwietniu miałam niechcieja. Ładne pół, ale nadal tylko pół.


Jednego dnia kiedyś tam zaczęłam trochę po lewej stronie, potem dużo zielonego, potem znowu dużo zielonego, a po podróży dnia pierwszego było już tyle - część wyposażenia trzeciej komnaty i część elementów nad nią. Ale nie wszystkie.
Kolejny dzień i powrót, a potem kawałek weekendu i konieczność konkretnego odstresowania się i efekty już takie:
Potem jeszcze momencik
i nawet rozciągnęłam większą część trawy porastającą Wzgórze:
I nagle WTEM! obrazka jest tyle:
a to juz bardzo, bardzo dużo.

Zostało trochę trawy, drzewko, motylki, kawałek wejścia nad drzwiami oraz oczywiście komnaty - tło trzeciej i całość czwartej. Potem kreseczki. Jak na pracę, która co chwilę staje się ofiarą niechcieja, nie jest tak źle :)

11 komentarzy:

  1. No, parter już jest, nawet z dachem, więc zła pogoda nie straszna ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajowy wzór. Jestem ciekawa końcowego efektu, więc zapowiadam się z kolejnymi wizytami. Będę zaglądać i sprawdzać postępy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Nieźle podgoniłaś ten haft :) Już coraz mniej do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjne tempo :) idziesz do przodu jak burza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz bardziej wpadam w zachwyt nad tym wzgórzem. Będę nadal podglądać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. najgorsze jak sie nie chce.... Ale widać jednak ze cos przybywa :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. No no przybywa pięknie, trzymam kciuki za wytrwałość!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie to już wygląda, czekam na kolejne piętro :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały efekt delegacji:)

    OdpowiedzUsuń