I jak tak myślałam, myślałam i myślałam - całe ze dwa razy, i to z doskoku, to wymyśliłam, że czas przygotować nową pracę :> A co, jak szaleć, to szaleć.Gdyż wyszło mi, że nie wezmę na urlop ani początkowo
planowanej geometrii, ani Einsteina - tego chciałam skończyć wcześniej,
ale coś mi się nie wydaje, a na cały urlop, jak dzieci pozwolą, to tego Einsteina będzie za mało, a brać dwie? No bez sensu.
Nową pracę będzie las,
wzór autorstwa Renato Parolin(a) (to pan, czy pani?).
Tylko, że mam już
ramę, a też i len nie jest aż taki szeroki, żeby zrobić ten największy las,
szeroki na ponad 700 krzyżyków. Ten drugi, bardziej mi się podobający,
ma 540 (ten na obrazku). Na ten len i na tę ramkę, też za dużo. To trochę powycinałam z
wzoru i wyszedł mi szeroki na 380. I to już jest kul :) Ostatnio,
zmorzona migreną, nie mogłam patrzeć na kolory, bo zbierało mi się i to
nic dobrego nie było. To wzięłam oba lny (35ct), jeden to kość słoniowa,
drugi to naturalny i zrobiłam sobie próbki, jak konkretne nici wychodzą
na konkretnych materiałach - ten wzór jest monochromatyczny, za dużo kombinowania to tam nie ma, jeśli chodzi o kolorystykę. Gdyż
ostatnio wpadłam na to, że skoro po koniach, wykonanych w roku 2011,
zostało mi pełno brązów ariadnowych, to może las zrobię w brązach?
Miałam zamieścić fotki, ale to nie miało sensu, gdyż po wykonaniu próbek
wyszło, że pierwszy przebłysk że-niby-geniuszu był właściwy. Len
obrazkowy kość słoniowa + nić ariadna 632 (taki ciemny brąz). Wychodzi
nieźle, mam 5-6 motków tej nici, raczej wystarczy :)
Inna
sprawa, jeśli któraś z Was dziubie na lnie - też tak macie, że różne
lny zachowują się inaczej? Naturalny, zapewne bez traktowania
wybieraniem i kolorowaniem, jest cięższy w krzyżykowaniu, a taki już
zabarwiony, u mnie wspomniana kość słoniowa - to czysta poezja? Tak mi
wyszło wczoraj, kiedy próbki wykonywałam jedną po drugiej i mogłam
porównać od razu. Wychodzi mi też na to, że len naturalny może i ma
jeszcze większe to COŚ, ale chyba zużyję na mniej skomplikowane prace,
bo po prostu robi się ciężej.
I tak od słowa do słowa
wyszło na to, że na wakacjach zacznę robić coś z planu przyszłorocznego
:) Zważywszy na to, że prawie się rzuciłam do kupowania nici na inną
pracę z przyszłego roku - nie jest źle.
Fajny wzór - nam go zrobionego na białej aidzie brązowa mulina. Jestem ciekawa jak go zmodyfikowałas. Miłego haftowania!
OdpowiedzUsuńAz sie usmiechnelam pod nosem :) Bo zrobilam sobie przerwe w rozy i Lust i salach, i chwycilam za moje ufo: Parolin "Momenti di vita".... Nie mam zbyt wielkiego doswiadczenia z lnem, prawie wcale, ale haftuje na kawalku cashel 11ct, co 2 nitki. Krzyzyki duze wychodza (tak mi sie wydaje w porownaniu do 18 ct), ale zupelnie inna bajka :) Bardzo miekki... Powodzenia w wyszywaniu. Parolin to chyba on :)
OdpowiedzUsuńKombinujesz...jak to Ty;)
OdpowiedzUsuńCo do lnu, to wolejednak naturalny...takie zboczenie...biały jest zbyt....brudzący ;)
śliczny haft, na pewno bedzie ci sie dobrze wyszywalo, bo takie jednokolorowe hafty sa idealne na urlop :)
OdpowiedzUsuńPiękny projekt. Renato Parolin to pan. Lubię jego projekty i też mam w planach drzewo jego autorstwa. Pracuję z różnym lnem i widzę bardziej różnicę wśród gatunku niż koloru.Natomiast lny obrazkowe są lekko usztywnione.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych Twoich modyfikacji ;P. Jesli chodzi o len to musialabys poprobowac. Len naturalny DMC to jakas tragedia. Wyszywalam na nim jeden obrazek i przerwalam w polowie bo juz nie mialam sily. Len naturalny Permin i Belfast to jest to i wyszywa mi sie na nich tak samo jak na bialym...
OdpowiedzUsuńustawiam się w kolejce zaciekawionych..
OdpowiedzUsuńSzalona! ;)
OdpowiedzUsuńOj Kochana u Ciebie nigdy nie jest nudno! Jestem ciekawa Twojej modyfikacji wzoru. Czekam na pierwsze xxx Lasu.
OdpowiedzUsuńpiękny las,haftuj,haftuj
OdpowiedzUsuńwzór jest super u mnie lasy ciągle na liście, także będę kibicować.
OdpowiedzUsuńNa lnie naprawdę może być fajny efekt. mnie właśnie urzeka połączenie płótna i bieli, ale z miła chęcią podejrzę Twoje brązy.
OdpowiedzUsuńCiekawy wzór :) No to do dzieła! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńLas sosnowy wyszywałam w ubiegłym roku, teraz jestem w trakcie drugiego - "Il Bosco Di Bengtsson" - jest tej samej wielkości.
OdpowiedzUsuńZ tego trzeciego (największego) chyba zrezygnuję, bo zapłacę majątek za oprawę.
Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnego w xxx urlopu :))
Ładny haft się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że zapowiada się wielkie arcydzieło. Nigdy nie haftowałam na lnie, dlatego tym bardziej podziwiam.Czekam na postępy pracy. Pozdrawiam i zapraszam na mojego niedawno powstałego bloga Iza http://krzyzykowy-swiat.blogspot.de/
OdpowiedzUsuńOdpowiadam hurtem, po urlopie :)
OdpowiedzUsuńModyfikacja jest minimalna - obcięłam drzewa po bokach, tak, żeby całość zmieściła się w tych 370-380 krzyżykach.
Ciekawa jestem, czy udało Ci się coś pokrzyżykować na urlopie? Ja na wyjeździe nie potrafię wyszywać. Nawet czytanie mi wtedy nie idzie za bardzo.
OdpowiedzUsuńWycinka lasu nie powinna zaszkodzić haftowi, to w sumie takie małe prześwietlenie tylko :)