poniedziałek, 14 września 2015

Einstein na ścianie - nie straszy :-)

Einstein już nie straszy. Tak mnie na niego wzięło w środę, że na wyprawę pociągową w czwartek wzięłam jego, a nie las. Szał na kończenie prac. Niemożliwe. W czwartek porobiłam dużo, został jeden kolor - ten nieszczęsny wypruty. Potem było zabawnie, oj jak zabawnie. Gdyż miałam go - ten kolor - zapakować wcześniej, ale wcięło mi pudło z nićmi do zegarów, stamtąd pochodzić miał najciemniejszy jeszcze z szarości, nijak nie brązowy, ale i nie czarny kolor. A tu ni ma. Nigdzie nie ma nici do zegarów. Śmichu-chichu, mogę najwyżej wypakować, no ew. kupić nowe nici do zegarów, wzór wydrukuję, ale tak serio -  to nie był malutki woreczek, tylko pudło. Jakbym pamiętała, że pudło wymieniłam na fancy pojemniczek z biedrony, z przegródkami itp., byłoby mi łatwiej szukać, bo pojemniczek wcale nie zniknął, tylko był na stercie pojemnikowej, a że ja nie skojarzyłam. A pudło się znalazło - puste, bo przecież przeniosłam No cóż. W końcu odnalazłam, trochę włosów ciemnym kolorem dorobiłam, ucho minimalnie też, nie wszystkie dookoła twarzy mi się chciało, bo nie bardzo miało to sens. I skończone :)

Tu się suszy po nocach.


Tutaj już w świetle dnia:

Prasowanko


Ostatnio pełno pytań o ramy. Głównie ikea - lubię powtarzalność, no i specjalnie tak dobieram wzory, żeby obrazy dało się zapakować do gotowych ram, cena opraw profesjonalnych doprowadza mnie do zawału. Tutaj rama taka:


Próby ścienne, wczoraj wykonywane. Pierwsza:


Einstein na środku był za bardzo przytłaczający, tak na boku - całkiem nieźle, ale to jeszcze nie to.


Ostatecznie biedrona zeszła ze ściany - dopiero niedawno tam zagościła, ale będzie nad komodą, tylko nie chciałam organizować wczoraj wiercenia. Na razie wyszło tak:


Tak, wiem, ciuteczek krzywo - na ścianie już poprawione! :)

I jeszcze: ostatnie promocja na coricamo, która wysadziła im sklep, zaowocowała przeceną na wszystko, w ramach rekompensaty. Dorwałam kalkulator, odpaliłam myślenie - no jak DMC kosztuje 2,07 PLN, to za cholerę nie chce mi się ściągać chińszczyzny z Chin, ani kombinować. Nakupiłam muliny do minibiblioteki (brakowało 19 kolorów), nakupiłam muliny do całego kolosa, kupiłam kanwę 16ct na fraktal (nie wiem, czy też nie na bibliotekę - to się okaże). Oraz już po dwóch dniach dostałam info, że wysłali przesyłkę. Szok i niedowierzanie.

A ja w międzyczasie, mając do wyboru: las (praca wyjazdowa, bo niemała, ale do jednej koszulki zapakuje się całość, bo tam jeden kolor), rozgrzebanie Wzgórza Wróżek i powrót do Zegarów wybrałam - powrót do Zegarów! Nie może być. O tym w następnej notce - bo jest o czym mówić, w końcu znalazłam MÓJ sposób na parkowanie, w którym nie przeszkadza mi nic (poza tym, że nie chce się robić samo :) ).

13 komentarzy:

  1. No portret wyszedl swietnie :-) a obrazy na scianie prezentuja sie jak na wystawie w galerii :-)
    Pieknie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyszedł i super wygląda oprawiony na ścianie

    OdpowiedzUsuń
  3. Einstein teraz prezentuje się o niebo lepiej. Fajnie dobrana rama.

    OdpowiedzUsuń
  4. Einstein super wyszedł :) ramka idealnie dobrana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Einstein prezentuje się świetnie, idealnie wygląda w tej ramie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście już nie straszy , wręcz przeciwnie :) Ściana wygląda świetnie !

    OdpowiedzUsuń
  7. Einstein rewelacja!!!! Ramy wszystkich obrazów na ścianie dobrane idealnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Einstein świetny,chociaż mi osobiście w tej Różano -bambusowej konfiguracji nie pasuje,ale Twoja ściana.ramek Ci zazdroszczę.szkoda,że mam ikee tak nie po drodze

    OdpowiedzUsuń
  9. Einstein wygląda rewelacyjnie :D
    Jestem ciekawa notki na temat sposobu parkowania :D Sama szukam idealnego rozwiązania i ciągle kombinuję ;)
    Co do Coricamo to muszę przyznać, że ostatnio pozytywnie mnie zaskakują. Realizacja zamówień bardzo się poprawiła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjny pokaz prac. Super dobór ram i kolorów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń