Yes! Pierwszy ufok wykończony, pokonany, leży na łopatkach i kwiczy. Dobra, nie kwiczy, tylko schnie, po praniu ;)
Pamiętacie sesję pt: "sfotografuj obrus, ale tak, żeby Ci żywizna nie właziła w kadr". To teraz była powtórka, tylko 10 miesięcy później. Przez te 10 miesięcy nie zrobiłam prawie nic, chyba z jedną muffinę machnęłam, no maksymalnie dwie, a potem mi się odechciało. I tak w planach przesuwałam, przesuwałam, aż przy ogłoszeniu ogólnonarodowej rozprawy z UFOkami ;) uznałam, że dość tych świństw, trzeba ten obrus odkopać i go wykończyć, zanim myśl o nim wykończy mnie. Co też uczyniłam przy trzech czy czterech podejściach. Nawet zakupiłam ustrojstwo do robienia lamówek i jak ono przyjdzie, to obrus zyska na wyrazistości, gdyż dostanie czerwoną ramkę.
A na razie, jeszcze przed praniem, wygląda tak:
Złazić!
No ale mamo, o co ci chodzi.
No dobra, idziemy.
Tak całość wygląda.
Tak sam środek.
A tak półśrodek ;) Takie ni całe, ni małe, o :)
Obrus po praniu ręcznym (miałam resztki mazaka spieralnego, byłam ciekawa, czy od razu mam dostać apopleksji - na wypadek, gdyby nie zszedł ;) czy dopiero za moment, zszedł :) ) poszedł do pralki, teraz schnie. Poczekam na urządzenie do lamówki i będę obszywać. Być może nawet to umiem :)
Fajny ten obrusik :)
OdpowiedzUsuńOOO ale super obrus :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńmikaglo.blogspot.com
świetny obrusik i dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńno no gratulacje :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny obrusik.Ciekawa jestem jak będzie się prezentował z lamówką:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładny obrus :) Gratuluję skończenia ufoka
OdpowiedzUsuńfajowy, a muffinkę to aż by się chciało zjeść :)
OdpowiedzUsuńCzekam na pokaz z lamówką :):):) Gratki za ufoko-ka ;)
OdpowiedzUsuńBrawo! Fajny obrusik!
OdpowiedzUsuńtrzeba było na stole zrobić zdjęcie,a tak się nie dziw ,że Ci łażą po obrusie :P
OdpowiedzUsuń.Fajny pomysł na obrus a z czerwona lamówką będzie super,mocny akcent :)
Sprzątnięcie stołu, na który można to położyć w tym momencie, to więcej roboty niż wygonienie dzieci z kawałka podłogi.
UsuńPrzyznam, że pomysł na obrus był świetny. Zadam jednak pytanie, czy nie kusi cię, by wyszyć więcej tych mufinek? Tak żeby cały obrus wyglądał jak ten środek? Powiem ci że intryguje mnie, jakby wtedy wyglądał :)
OdpowiedzUsuńPomijając te dywagacje gratuluję ukończenia jednego z UFO-ków :)
Pozdrawiam
To dopiero byłoby wyzwanie ;)
UsuńA jakże, był pomysł. Po wyszyciu dwóch - trzech mi przeszło ;) I wyrysowałam plan minimum :)
UsuńŚwietny obrus. Na takim to wszystko będzie smakowało :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pojawiła się zabawa z UFOkami, bo widzę, że zmobilizowała wiele hafciarek do działania :) obrus słodki :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wyszedł :) ja w swoim dorobku to mam tyko jedną serwetę krzyżykową. wstyd! żadnych obrusów, ani nic. :( a mam serwetę gotową do haftu tylko coś wyhafcić... hmm... ale to pewnie nie w tym roku, bo chyba musiałabym zrezygnować z pracy i spania. ;-)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka myślałam, że jest w Mikołaje, a tu słodkie babeczki :)
OdpowiedzUsuńNo to UFOk pokonany! Przyjemne uczucie, prawda?
OdpowiedzUsuń