Jak ostatnio wspomniałam, wyszywać przy noworodku / niemowlaku się da, ale są to ilości kilka razy mniejsze niż normalnie (nie licząc już przerobów, kiedy jest się pół dnia w domu :) ). Padło na ukończenie ananasa - needlepointowego UFOka, któremu brakuje naprawdę niewiele do ukończenia. Z 12-tu części zostały dwie, z czego ostatnia to obramowanie pól, więc mały pikusiek. Część 11, czyli listopadowa to puste do tej pory trójkąty w rogach:
Musiałam nieco zmodyfikować rozmieszczenie wzoru w tych trójkątach (w ogóle zbiera mi się nieco krytyki do projektantki tego wzoru), ale po nauczeniu się szybkim, co i jak, poszło. Niekoniecznie w jedno popołudnie - nie mam całych :), a i jest tam prawie 200 ściegów, ale poszło. Wysepeczki wyszły super:
wypełnianie to w ogóle bajka, aczkolwiek miałam chwilę przymusowej przerwy. Dobrana nić po prostu nie pasowała. Zlewała się z wysepkami i zamiast trawniczka robiła się jakaś plama. Okazało się jednak, że mam pasującą akurat do tego ciemnego odcienia jasnozieloną nić i mogę wypełniać. Tutaj początek:
Zostało dokończyć wypełnianie trawniczków, obramowanie pól i UFOk będzie załatwiony. Ale to jeszcze momencik.
A jeszcze na kanwie tłumaczenia się, dlaczego tak mało ;), wymyśliłam, jaka praca w ogóle ma szanse na realizację. Otóż nie będzie to fraktal, bo tam co chwilę się zmienia kolory. Będzie to bibliotekarka - zostały same poważne kolory, po kilka tysięcy krzyżyków do zrobienia, więc nie będzie machania mulinami co chwilę, żeby coś zrobić, trzeba tylko pracę w łapki wziąć, tablet odpalić, a mulina i igła powinny być przygotowane. Po ananasie więc bibliotekarka, a z nieUFOkowych prac to na razie nie wiem. Róża pewnie w nielicznych przerwach od nielicznych okazji do wyszywania. A potem pewnie długo nic, nie łudzę się.
Pięknie <3 Niedługo gotowy :)
OdpowiedzUsuńJa też zabrałam się za Ananasa, ale mnie został cały październik. Od kilku dni stokrotki sadzę :)
Pozdrawiam serdecznie.
Kiedyś ci napisałam , że z niemowlakiem dużo nie zrobisz ;p, jestem i tak pełna podziwu dla ciebie. Ja w pierwszych trzech miesiącach chyba nic nie zrobiłam. Teraz Gabryś ma 16 miesięcy i coś tam sobie dłubię . Przeważnie wieczorami lub jak mały śpi popołudniu.
OdpowiedzUsuńCo do ananasa to idzie ci świetnie , ja stanęłam na marcu, ale chcę się za niego zabrać za jakiś miesiąc :).
Pozdrawiam serdecznie
Ja przy swoim synku też niewiele jestem w stanie zrobić. Niby dużo śpi ale sił na krzyżyki brakuje.
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci idzie! Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda i te przyjemne kolorki.
OdpowiedzUsuńZ niemowlakiem a i tak nieźle przesz do przodu :) Super postępy :)
OdpowiedzUsuńIdzie Ci świetnie :)
OdpowiedzUsuń