Wiwat wytrwałość!
Czyli kolejna robótka, ta dla brata. Miałam się zabrać za dziewczynkę, ale ta nałożona jest na ramę i w krośnie stoi (leży?). Ostatni tydzień spędziłam w łóżku, kolejny raczej też (w życiu tak długo nie chorowałam), krosno się tam nie mieści, od miśków muszę odpocząć (palcowo i ocznie :) palce pokłute, oczy zmęczone gęstą ciemną kanwą), więc zaczęłam coś następnego.
Jakiś czas temu podczas przeszukiwania wielkich zbiorów pewnych sympatycznych pań znalazłam cykl "Podwodny świat", jest Nemo, wesoły krabik, jeszcze jakaś inna rybka oraz konik morski. Brat zapatrzył się w konika, poprosił nie o typowy obrazek, a haft na kanwie plastikowej. Do dzieła!
Wzór:
Przygotowana kanwa oraz nici:
Oraz efekt na teraz (2,5 godziny dziubania):
Jest już szybko poza samym koniem oraz masą jednolitego tła. Z górki :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz