piątek, 7 listopada 2014

A zajmuje mnie teraz to

Foch na bibliotekę spędzam w inny sposób.
Otóż co prawda miałam nie zaczynać NIC, ale wymyśliłam prezenty dla dziewcząt. Dla moich i dla córki brata - ma urodziny przed samymi świętami. A wszystkie dzieci są tak zawalone zabawkami, że naprawdę jest problem z tym, co tu jeszcze możnaby im ofiarować. I wymyśliłam poduszki haftowane. Kanwę, taką z megawielkimi oczkami - miałam, zakupioną milion lat temu. Znalazłam gazetki ze wzorami, w których wiedziałam, że są wzory na poduszki i się nieco załamałam. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że taka poduszka to ma ok. 40-50 krzyżyków. No, ma 72, jeśli ma być zahaftowane całe 40cm. Taka pamięć ;) A wzór znalazłam na 45-50 krzyżyków. I co teraz? Ano nic, zrobię rameczkę z materiału. Takie mam plany - w życiu nie szyłam poduszki, ale znalazłam tutoriale, jak prosto uszyć poduszkę. Kupiłam nawet materiały na tył, na rameczkę, na jakieś coś? Zobaczy się, mam jeszcze dużo czasu.
Przy okazji - ale numery z nićmi. Próbowałam, jak ten materiał bardzo rzadki można pokryć muliną, kordonkiem, wełną. Miałam pod ręką kordonki w kilku kolorach, dokupiłam czarną wełnę akrylową (za grubą, jak się okazało). Generalnie jest pewien misz-masz, zaraz go opiszę ;)
 Różowy i żółty - dwie nici kordonka 8. Biały - dwie nici kordonka 5. Czarny - dwie nitki grubszej wełny :> A biało-niebieskie tło to jedna nitka niebieska 8 i jedna biała 5. Biały zaraz mi się skończy ;) Wzór to generalnie przerobienie czegoś takiego:
z wycięciem kwiatków, przeniesieniem ptaszora, i takimi tam - żeby się zmieścił w ten kawałek, który wycięłam (chwaliłam się tym, że wycięłam o 2-3 krzyżyki za mało? ;).
Przy okazji musiałam poczynić zakupy. Każda okazja dobra. A powód był taki: haftowania ostrą igłą (a tylko taką miałam w rozmiarze takim, że dało się nawlec 4 nitki grubego kordonka) to nie jest to, co lubię. Kupiłam więc igły plastikowe - bardzo trudno dostępne. Przy okazji obcinacz, małe nożyczki, duże nożyczki, takie przytrzymywadełko do szycia, kreda w kredce i kawałku - sprawdzę, jak schodzi z materiału, może to jest rozwiązanie na rysowanie krateczek, zamiast mazaka, który albo wysechł albo nie jest spieralny? Dorzuciłam jeszcze 'kilka' zestawów dla dzieci, ale 3-latki jeszcze ciężko jarzą ;) Nic to, będzie na potem. Zapomniałam zestawom zrobić zdjęcia, taka skleroza.
Oczywiście, jakbym na zdjęciu umieściła wszystko, co chciałam, to byłabym chora ;) Wielkość igły można zobaczyć na fotce z prezentacją aktualnej pracy - w lewym górnym rogu jest wbity kawałek szarego plastiku. Ale jaka to przyjemność wyszywania odpowiednią igłą. Mniam :)
Ach, zapomniałabym: pojechaliśmy na weekend do teściów, zabrałam zegary. Strona 13 to prawie samo tło, na ponad 3000 krzyżyków tła w dwóch kolorach jest ponad 2000 krzyżyków. Prawie wszystkie machnęłam. Jak skończę pierwszą poduszkę, to chyba - jeśli będzie już wyprana - dokończę 1 stronę biblioteki, a potem dokończę stronę w zegarach. Miałam w końcu postępować wg. planu ;)

2 komentarze:

  1. Jakbym o sobie czytała :) tego za dużo, innego za mało, o czymś zapomnieć i coś odwalić-cała ja :D Pomysł z poduszką fajny-oryginalny prezent (życzę żeby był doceniony)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej będzie :D

      I jeszcze się zorientowałam, że machnęłam błąd - nie dwie nitki takie, a śmakie, tylko cztery - po dwie np. niebieskie i dwie białe. Strasznie to grube. Dzisiaj skończyłam haft - milusi strasznie, nawet spać się da na nim.

      Usuń