Stwierdziłam, że czas nadszedł. Albo rzucę całkiem w kąt, albo wróci do łask.
Rano polałam więc pomazaną pracę całą dostępną chemią, która powinna pomóc. Nie pomógł denaturat, nie pomogła benzyna, nie pomogły odplamiacze, spirytus salicylowy, odkamieniacze, wyżeracze, cokolwiek ;) Z przypływie desperacji postanowiłam wypróbować wybielacz, wiecie, taki żrący i w ogóle, z chlorem. Polałam, dostałam zawału, gdyż plama rozrosła się do granic niteczek - na szczęście do niewielkich plamek, jak będę musiała wypruć 50 krzyżyków, to przeżyję.
I co? I działa. Wybielacz zeżarł flamaster i teraz - suprajs! - nie zeżarł nitek. Jak mi ktoś jeszcze raz powie, że wyszywam jakimś badziewiem, które jest na pewno podróbą, to wyśmieję. Tak, tak, DMC z Honk-Kongu daje radę i nie dało się zjeść wybielaczowi. O!
Teraz praca schnie i plan na weekend jest taki, żeby dokończyć stronę pierwszą. A potem stronę trzynastą z zegarów. A potem wrócić do poduszki - zostawiam ją dlatego, że też mam na nią focha ;) wczoraj machnęłam taki błąd, że rety rety, muszę pruć cały wczorajszy urobek, więc się obraziłam. Taki ze mnie obrażacz jeden.
wspaniała wiadomość i pokazuj szybko ile przybyło,bo po fochu fajnie się haftuje
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że ta DMC wytrzyma wszystko, bo ja też nią wyszywam :)
OdpowiedzUsuńWspaniała nowina ;) Wracaj do biblioteki bo piękna i jest i bardzo lubię patrzeć na ten haft :) Ja też miewam fochy na hafty tylko,że u mnie to trwa chyba za długo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super wiadomość czekam na efekty i zapraszm po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńhttp://mojehaftowanki.blogspot.com/2014/11/liebster-blog-award-czemu-by-nie.html
To juz spokojnie można dalej pracować nad obrazem.
OdpowiedzUsuńFantastyczna wiadomosc!!! czekam na pokaz
OdpowiedzUsuńDołączam się do grona oczekujących :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dalsze prace w toku :)
OdpowiedzUsuńNo to brawo :) A teraz przybliż mi te DMC z Honk-Kongu ;P
OdpowiedzUsuńDMC kupowane na ebayu - z Honk-Kongu właśnie. Idą miesiąc, ale za przesyłkę się nei płaci. Koszt jednego motka to ok. pół dolara. Czasem 55 centów. Tylko trzeba zamówić 60, 80, 100, 120 motków :)
UsuńSuper, może zainwestuję :D Dzięki wielkie!
UsuńDobrze, że dobrze się skończyło...
OdpowiedzUsuń