piątek, 21 marca 2014

Prezentacja malizn

Pozbierało się. Zrobione w tzw. międzyczasie, czyli prawie dwóch latach, kiedy nie miałam, bądź wydawało mi się, że nie miałam, czasu na wzięcie igły do rąk. I się zemściło.

Zrobiłam dwa małe drobiazgi, z needlepointa, były prezentowane (zapomniałam linka) na takiej zasadzie, że raz na tydzień był kolejny etap małego obrazka. Zrobiłam dwa, jeden rzuciłam na szafkę – zetknął się z oliwką dla dzieci, która nie chce się sprać. Drugi – wszystkie plamy się sprały. Szkoda, że miejscami z kolorami. Generalnie prace nieudane. Oprawione, żeby pokazać, co powstało i tyle. Przypuszczam, że zostaną z ramek wyjęte (te ramki i tak na razie do zdjęć i wylądowały w szafie bądź pudle).

Potem niby wróciłam. Rozpoczęta milion lat temu seria „Czterech pór roku”, rozgrzebana jesień i do zrobienia zima. W końcu są! Znalazłam nawet informacje, kiedy powstały wiosna i lato. W 2010 roku :> Wiosna i zima.

Oraz nowe dzieło, zakochałam się od razu. Branki, blackwork, mniam :) Ramka na razie bez sensu – na pewno nie zostanie w antyramie, bo wygląda źle. Inna sprawa, że zanim obcięłam obrazek do antyramy, mogłam sprawdzić, do jakiej ramki normalnej obrazek będzie pasować. I może nie obcinać. Nie wiem, amputowało mi chyba wtedy mózg.

A teraz prezentacja właściwa.

Udane baranki:

Baranki

Udana (powiedzmy) jesień i zima. Zdjęcie do kitu, ale nie mam teraz aparatu, ajm sorry (dopiero teraz zauważyłam te rozbłyski). Nie będę już robić niczego na takiej gęstości kanwy, chyba, że jakieś poduszki, czy coś. Min. to 14, teraz robię na 18 i jest ok, a bałam się strasznie o oczy. Kusi mnie spróbowanie 25 wraz z półkrzyżykami, żeby kolosy robiły się same ;) i szybciej, ale musiałabym znaleźć w sklepie stacjonarnym, bo nie będę płacić za przesyłkę skrawka materiału.

Jesień

Zima

I zupełnie nieudane malizny needlepointowe:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz