A Tata Muminka ma czarno-czerwony cylinder :) I ślad po tamborku ;) No nic, nadal żelazka nie wyciągnęłam:
Zegary gonię, ale gonię kolorem białym i prawie białym ;) Z daleka nic nie widać, z bliska białe plamy na białej kanwie. Machnę fotkę, jak będzie cała strona.
Zakochana jestem w Twoich Muminkach! :)
OdpowiedzUsuńJa też :D Ale Mama Muminka i Panna Migotka to już w marcu. Bo się nie wyrobię. Trza gonić plan :>
UsuńSuper te Twój Muminek.)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper ten Muminek :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I bez żelazka Tata wygląda świetnie:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTata Muminka prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńFajny Muminek :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny Muminek :)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny Muminek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały :) Następna prezentacja - pewnie po prasowaniu i oprawieniu :)
OdpowiedzUsuńKolejny do kolekcji :) Jest super-czekam na Migotkę :) Zapomniałam jeszcze przy poprzednim-że te bambusy mi się podobają :D i taka to historia :)
OdpowiedzUsuńMigotka i Mama Muminka w marcu będą - taki jest plan :)
UsuńExtra! Dokładnie jak z bajki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuń