Źle było tylko wyczaić, ile i jakich w zasadzie ma być ściegów na granicach. Dlatego zaczęłam nie od samego brzegu, tylko kawalątek dalej - posiłkując się fotkami gotowych prac. I już tutaj wpadłam w zachwyt nad tym dywanikiem. Poezja po prostu!
Tutaj już jeden cały kawałek dywanika, z brzegami i wykombinowaniem, jak to tam powinno wyglądać.
Generalnie granice obszarów zostawiam na sam koniec - na razie nie wygląda to miejscami zbyt pięknie, ale zrobię to hurtem, bo zapewne padnie właśnie na metalizowaną nić, a nie chce mi się cackać z nią co chwilę.
Tak wygląda całość
a tak wyglądają prawdziwe kolory. Nawet dzielnie znoszę, że to pomarańcze wyszły, a nie czerwienie.
WOW! Świetny efekt :) Pięknie wyszło
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jest już teraz. Ja nie wiem, co to będzie, jak skończysz :) Cudo!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wychodzi. Mam aż ochotę sama spróbować tego wzoru
OdpowiedzUsuńWygląda to naprawdę ładnie :) Efekt będzie powalający :)
OdpowiedzUsuńIntrygujący efekt...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJuz wyglada cudnie. Piekne sciegi!
OdpowiedzUsuńDzeki za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńNie znam sie na takim hafcie ale ten srodek jak dla mnie rewelacyjny :)
Poz.Dana
Dziwnie się komentuje najpierw kwietniową całość a później marzec :P Powtórzę więc tylko że ładnie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wychodzi :)
OdpowiedzUsuń