Zaczęłam dziubać jeszcze w szpitalu, ale tam taki nastrój i w ogóle, że niespecjalnie mi szło, machnęłam z 200 krzyżyków i praca powędrowała do szuflady. A potem się za nią wzięłam i poszło, oczywiście, szybciutko, bo to wzór bardzo przyjemny.
Najpierw dużo granatu, dużo, dużo granatu - przy okazji można popatrzeć, jakie są różnice kolorów przy lampie błyskowej i bez:
Potem się granat zrobił cały, normalnie niemalże sam ;) Wielkiej filozofii w tych oknach nie ma. Za to mają coś w sobie.
A potem jasności niebieskości:
I jeszcze kreskowanie, znowu troszkę zmodyfikowane, bo oryginalne po prostu się miejscami gubi i jest takie nijakie. Ale tylko miejscami zmieniłam.
I rzut oka na całość wygniecionego lnu ;)
Wiem, że wspominałam o tym milion razy, ale na lnie się wyszywa przecudnie. Ostatecznie wyciągnęłam wszystkie żyłki - jak się pilnuje przy początku motywu, żeby się znajdował w odpowiedniej odległości od poprzedniego, to nie trzeba niczego liczyć, magia po prostu. Nitki podwójne pilnują się też same.
A przeglądając dzisiaj internecik, trafiłam na promocję w coricamo - metalizowane kanwy. Planowałam taką kupić na przyszłoroczne hafty dla dziewczyn, raz już prawie kupiłam, kretynka doprawdy - czekałam tak długo (a promocja była bardzo zacna, ale w innym sklepie), że się promocja skończyła i dopiero wtedy sprawdziłam ile normalnie kosztują metalizowane kanwy (były za kilka, a nie kilkanaście zł). I tak oglądałam, oglądałam, aż kupiłam pełno igieł - w tym do koralików, trochę nici, nowy tamborek (tym razem niby znowu ramka, ale po raz pierwszy w kwadracie) oraz kanwę - ale nie metalizową :D Kobieca konsekwencja ;) Ale oj tam, będzie bardziej do wykorzystania. Niebieska / błękitna, z takim delikatnym nadrukiem, jakby chmurki. Będą pasowały do tamtych obrazeczków :)
Aaaa, tak oglądając po raz kolejny sowy z Mill Hilla się w końcu zorientowałam, że ta moja to jest środkowa z jednej serii, co oznacza, że lewą i prawą można zrobić na innej, niż czerwona kanwa - bo tą mi wcięło konkretnie, niestety. A mam nie wiem skąd, ale mam - 18ct beżową. Spasuje. No to w plany wlądowały jeszcze dwie sowy :) Hope i Love, a co :)
Zakręcona kobieto ;) Okienka prezentują się zacnie :)
OdpowiedzUsuńNie może być nudno, przecież :)
UsuńSzalona kobieto! :D Co ty jeszcze kryjesz w szufladach?
OdpowiedzUsuńDo lnu jeszcze nie dorosłam ;) więc patrzę z podziwem na okienka.
Aktualnie w pracach są: tęczowa róża, okna, einstein na czarnej kanwie, obrus, zastopowane zegary i zastopowana biblioteka. W planach dużo-dużo! :)
UsuńOkna idą ci świetnie :), a co z tymi zakupami? W końcu kupiłaś tą metalzowaną , czy nie ? :D. Ile tych prac masz zaczętych :). Tak samo ja , nie umiem się skupić tylko na jednej :) . Muszą być przynajmniej trzy :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No właśnie nie, nie metalizowaną, tylko tę taką drukowaną, co to - mam nadzieję - będzie w sam raz na tło do takich widoczków i innych słodzizn dla dzieci. Że niby w tle niebo.
Usuńbardzo lubie Twoją jak to powiedziałaś "kobiecą konsekwencję" :P okna piękne
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńOkienka mi się podobają, tak samo jak krzesełka, coś w sobie mają. Tylko mi kompletnie nie pasują do klimatu wnętrza.
OdpowiedzUsuń:)
Jakie krzesełka?
Usuńsliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńAch! Ile haftów na mnie czeka.....
No, nie można się obijać :)
UsuńTy normalnie cierpisz na haftowane ADHD. A bardziej na ADHD związane z zachwytem nad planami. :)
OdpowiedzUsuńNa normalne podobno też cierpiałam, tylko kiedyś nie było takiej diagnozy ;)
UsuńA plany? Uwielbiam plany. Wprowadzają porządek - naprawdę!
Okno drugie wygląda jak trójwymiarowe, naprawdę.. Bardzo ładny haft. Czekam na kolejną odsłonę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNastępna już w maju :)
UsuńMnie w szpitalu zawsze wyszywa się dobrze, ale to pewnie kwestia atmosfery ;) Okna śliczne :) A zakupy to w końcu ma być przyjemność, po co do tego jakaś tam konsekwencja ;)
OdpowiedzUsuńMi się dobrze wyszywało bambusy, ale lnu nie umiałam dziubać w szpitalu. Nie wiem, kwestia światła? No nie szło kompletnie.
UsuńTwoje Okna rzeczywiście mają coś w sobie...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te niebieskości. Czekam na postępy:)
OdpowiedzUsuń