Z biblioteką, albo biblioteczką - żeby odróżnić od poprzedniej, nieudanej wersji wielkościowo normalnej, to było tak: miało być parkowanie i jest. Chciałam się nie narobić, to wzięłam znowu półkrzyżyki. A żeby było ładnie (nie narobić, to nie narobić, ale nie odstawiać fuszerki ;) ), to ścieg tent stitch. Który jest fajny i nie zniekształca kanwy, ale na tyle pracy robi kaszane. Kaszana od ściegu + kaszana od parkowania, a to wszystko 4 niciami na 18ct daje efekt taki, że pierwsze 500 krzyżyków jeszcze jakoś poszło, ale jak się zaczęło pierwsze konfetti, to odpadłam. Generalnie tył pracy mnie nie interesuje, może sobie być dowolnie brzydko i kreklato, ale jeśli grubość materiału nie pozwala na wbicie się igłą, to jest to mocne przegięcie. Męczyłam się przez jakieś 100 - 200 krzyżyków, myśląc sobie, że zostało raptem 99% obrazka :> więc czym się tutaj stresować. Aż stwierdziłam, że nie, nie da się tak, dalej będzie tylko gorzej, a to nie ma być tortura przecież. Warto zacząć od nowa. Znowu? Ale jak? Jaki ścieg, ile nitek, na innej kanwie? Jakbym miała pod ręką 20ct, to bym, nie zważając na mą ślepotę, teraz zaraz sprawdziła kilka półkrzyżyków 2 nitkami na 20ct. Okazało się, że nie mam - a wydawało mi się, że jeden z kawałków kanwy, który mi został po needlepoincie to było 20ct. Nie, nie było, mam piękną, kremową kanwę 18ct. Też nieźle, ale mój pęd "chcę znaleźć rozwiązanie TERAZ" musiał się obyć bez rozwiązania.
Poskarżyłam się rzewnie na fb, przewidując przy okazji moją reakcję na niepowodzenie - zdejmę materiał z krosna i tyle będzie w temacie "w 2015 zacznę tak bardziej coś z HAEDów", odczeka swoje za karę, a potem coś wymyślę. Prawie mnie zlinczowano ;) i wymuszono obietnicę sprawdzenia, jak krzyżyczki same. Na 18ct i dwoma nitkami. To ja wiem, że wyjdzie dobrze - tak robię zegary, ale nadal mi żal półkrzyżyków. I chyba tak to będzie wyglądało, że przesunę się na kanwie dwie kolumny w lewo, nie będę wycinała kolejnego materiału, ten zrobiony szczątek po prostu zostawię, ew. wytnę ile się da tych nitek, ale nie skupiając się na wytarganiu wszystko, bo to potem pójdzie na bok przy oprawie. A ciąć materiału nie będę, bo z kolei za mały brzeg zostawię.
Taki był plan :)
Teraz jeszcze chwilka prezentacji tego, co już zrobiłam, zanim przerwałam robotę:
Nie za dużo na szczęście. Widać, że wychodzi ok i w ogóle i półkrzyżyki naprawdę ładnie kryją, ale nie umiem, no nie umiem. Męczyć się dniami nie będę.
Także ten ;) zostawiam te nieudaności, traktując jako nauczkę, a nie porażkę. Tak to sobie tłumaczę ;) Chlipu-chlip. (ja chcę moje półkrzyżyki, no!)
A przy okazji mi się przypomniało, że kilka razy widziałam podejmowany temat pt: prace HAED są opracowywane nieco na jedno kopyto, wszędzie Kreinik, zawsze konfetti (ale to dla efektu), ale często też pojedyncze krzyżyki, które niczego nie wnoszą do wzoru, czy dziwne rozplanowanie wzoru, jeśli chodzi o wielkość. I powiem Wam, że z częścią zarzutów się zgadzam. Mam wzór Bibliotekarki:
która to ma kilka kolorów, które łącznie są użyte np. na 5 krzyżyków. I to nie tak, że jest to zgrupowane i akurat wyjdzie cudne cieniowanie, tylko tak sobie porozwalane po kilka stronach. Serio jeden krzyżyk nieco, bardzo delikatnie różny robi taką różnicę? Nie wierzę. W planach kolejnych HAEDów (jeśli na dobre zacznę choć jeden ;) ), ta Bibliotekarka też jest i nie, nie zamierzam brać kolorów na 4 krzyżyki. No way!
A co do dziwnego rozplanowania stron - tu się zgadzam. Wersja mini biblioteki ma 325 na 235 krzyżyków, w wersji schematu Large wychodzi tego 24 strony. 6 na 4 strony. Przy czym dolne strony mają po JEDNYM rzędzie krzyżyków. A boczne po 12 kolumienek. Wynikiem czego cała ostatnia strona krzyżyków ma 12 :> a wszystkie dolne po 53. Jakbym chciała iść na ilość stron, to robiąc niewiele ponad 3000 krzyżyków człowiek ma zrobionych 9 stron :>
Ja jakoś samych pólkrzyzyków nie lubię robić. Praca jest duzo więc sama musisz zdecydować jak ci wygodniej. Szkoda pruć, zobacz jak ci będzie szlo z xxx , a potem rób jak uwazasz :)
OdpowiedzUsuńNo półkrzyżyków nie da się po prostu. Choć bardzo bym chciała. Pozostaje przenieść się ten kawałek, ale to muszę te porozpoczynane nitki powycinać i poumieszczać. I można wracać do pracy. Od nowa. Po raz trzeci! Masakra! Chyba muszę kochać ten wzór :D
OdpowiedzUsuńja oszukanych xxx nie potrafię się nawet przemóc i spróbować, więc podziwiam te kilkaset postawionych przez ciebie. Fajnie by było w ten sposób trzaskać HAED za HAEDem, ale jak człowiek nie potrafi się dogadać z technika to nie warto sie truć i zrobić mało kolosów, za to porządnie. zreszta nie wiem czy widziałaś ten filmik C.Mazzeo o tent stitchu. przez jakiś czas była zachwycona, ale jakoś miesiąc czy 2 temu sama przyznała, że jakby teraz miała znowu zacząć ten obraz z syreną w wannie to już by normalnie pełne krzyżyki robiła... nie pamiętam czemu ale to mi utkwiło też w głowie.
OdpowiedzUsuńtak więc nie stresuj się i haftuj tak, żeby ci było wygodnie, a nie żeby postęp był jak najbardziej widowiskowy ;)
Przy poprzedniej próbie wersji pełnej zrobiłam półkrzyżykami ponad 2 strony i dawało radę. Ale nie przy tent i parkowaniu - to nie działa. I to nie jest tak, że ja to sobie testowałam - naprawdę byłam przekonana, że tak się da i tak zrobię obraz. A tu wtopencja. Kolejna!
OdpowiedzUsuńJa podziwiam każdego, kto się tylko zabiera za HAEDa, bo tez miałam zamiar, ale póki co nie mogę skończyć 1 małego obrazka krzyżykami. Tylko może to jest spowodowane tym, że krzyżyki "poznałam" rok temu, a zakochana od wielu lat jestem w richelieu.
OdpowiedzUsuńjest dobrze,Głowa do do góry,igła w dłoń i do roboty.
OdpowiedzUsuńa co do schematów Haeda to czasem coś nie gra i Z częścią zarzutów się zgadzam,ale i tak uważam,że to dobre bardzo dobre schematy
UsuńNie masz szczescia do biblioteki :) Przy trzecim podejsciu bym sie juz pochlastala :P Na moje to chwytaj 18 i krzyzykami i pojdzie jak zegary :) Widocznie te polkrzyzyki nie pisane!!! Az czas wracac do Lust :P
OdpowiedzUsuńoj, masz przejścia z biblioteką... ale do trzech razy sztuka i jaka będzie duma gdy obraz wreszcie zawiśnie na ścianie :D
OdpowiedzUsuńDo trzech razy sztuka. Nastepne podejscie na pewno bedzie juz trafione. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCo do jednego krzyżyka z koloru - ja oszukuję oczywiście - tylko nie mówicie nikomu i wyszywam jak mi się chce kolorem zbliżonym który jest obok.
OdpowiedzUsuńKarola tak jeszcze nieśmiało napomknę, żebyś pamiętała o poszarpanym brzegu, tak aby kolejne kolumny się od siebie nie odznaczały :)
Pomysł z zaczęciem obok jeszcze raz już teraz krzyżykami jest boski i Cię dopinguje :)
Jak spojrzysz na tę fotkę, to widać, że kolory te same przedłużałam, jak były, nowych mi się brać nie chciało, ale te, co występowały, to szły w bok :) Wiem, że tak trzeba, bo tak to naprawdę widać.
UsuńOj, masz perypetie z tą biblioteką. Haft piękny jest, mam nadzieję że pójdzie Ci dobrze:)
OdpowiedzUsuńNie cierpię dużych obrazów. Podziwiam Cię, ze bierzesz się za tak dużą i trudną pracę.
OdpowiedzUsuń