Tak się złożyło, że zaczątek moich planów na rok przyszły zbiegł się w czasie z ogłoszeniem przez Katarzynę z Krzyżykowego szaleństwa zabawy, które polega na tym, żeby się z UFOKami rozprawiać. No lepiej trafić nie mogłam - oznacza to, że moje plany nie są aż takie szalone, skoro inni mają podobne :D
Jednym z warunków uczestnictwa w zabawie jest notka otwierająca - spis UFOKów, z którymi mamy zamiar się uporać, lub będziemy się uporowywać ;) ? jak to nazwać? no będzie w trakcie ich kończenia w 2016 ;) Mam ich wcale nie tak wiele, co zdziwiło mnie okrutnie. Aby ułatwić pracę Kasi, od razu przy wspomnieniu o danej pracy będzie link do notki, w której praca chyba po raz ostatni wystąpiła (i czasem nowsze zdjęcia, które nie zawsze doczekały się odsłony notkowej).
Zegary, tutaj co prawda w notce o bibliotece, ale pokazały się po raz ostatni, wróciłam do nich niedawno, ale generalnie praca w trakcie, dużym trakcie, bo zaczęta ponad 1,5 roku temu. Plan zakłada ukończenie w 2016, a jako, że za praca stęskniłam się bardzo, ale to bardzo, jak już w końcu wskoczyła na krosno, to gnać będę okrutnie. Zalinkowana to ostatnia notka, w której choć trochę były widoczne (choć nie były głównym bohaterem), a ostatnie zdjęcie, poczynione wczoraj, wygląda tak:
Wzgórze Wróżek - rozpoczęte, napoczęte i zostawione. W grudniu nie postawiłam ani pół krzyżyka, no masakra jakaś. A miało być tak pięknie ;) Plan to też 2016, bo to co prawda nie jest mała praca, ale też nie taka wielka, bez przesady :)
Obrus - mój wielki (było, nie było, ma być na duży stół) wyrzut sumienia. Wzór wybrany jest prosty, kanwa nie, ale to szczegół. Zostało mi raptem kilka muffinek i będzie gotowy. No, jeszcze obszyć (inna sprawa - kupiłam za 5,5 dolca zestaw do generowania lamówek, poczekam pewnie z miesiąc, zanim zacznę je produkować, wszak poczta musi wykonać swoją pracę, będzie jak znalazł do tego obrusu, bo jakoś go potem obszyć trzeba, a jak ostatnio sobie pooglądałam moje materiały, to mam czerwony akurat w sam raz na lamówkę do tego dzieła :) ). Odłożony na wiosnę! miałam robić jedną muffinę na tydzień, potem na miesiąc, potem w ogóle kiedykolwiek. W 2016 musi już zyskać moją uwagę, bo to wstyd normalnie :P żeby takie proste coś (łącznie 5400 raptem) czekało dwa lata na koniec. Wstyd, wstyd, wstyd.
No, to tyle z prac, które na koniec tego roku nie będą ukończone, a których planowany koniec to rok 2016. Zobaczymy, jak wyjdzie w praniu ich kończenie.
Obrus jest gigantyczny, będzie super :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie każdy kwadracik będzie z muffinką, łącznie będzie ich raptem 18.
UsuńNo, troszkę tego się nazbierało, ale dasz radę i rozprawisz się z tymi niedokończonymi haftami w try miga. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt.)
No to czeka Ciebie wyzwanie.Wesołych świąt.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMało.Jak czytam tam i siam to masz mało.Góra kwiecień i "po ptokach"
OdpowiedzUsuńNo nie wiem :D Do dokończenia mam 63 tysiące krzyżyków w tych trzech pracach. Nie zmieszczę tego w trzy, ani nawet w cztery miesiące przecież :)
UsuńWierzę, że sobie świetnie poradzisz i juz niebawem zobaczymy ukończone prace.
OdpowiedzUsuńPwodzenia !
No to teraz do dzieła:) Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńOj, muszę ja zobaczyć swoje UFOki ;)
OdpowiedzUsuńMam również nadzieję na dokończenie ich w 2016 roku....:P
Dasz radę, inni mają więcej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciekawa jestem zakończenia zegarów i wzgórza :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wyszywanie:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, nie masz aż tak dużo prac do skończenia, ja niestety mam ich więcej, ale pocieszam się, że większość z nich to małe hafciki :) Zegar po prostu obłędny! Starasznie podoba mi się ten wzór :D Trzymam kciuki za wszystkie Twoje UFOki :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuń:)
Powodzenia ! Życze wytrwałości w skończeniu kolosa ;)
OdpowiedzUsuń