piątek, 25 grudnia 2015

Zegary - powrót hafciarki marnotrawnej

Doczekały się powrotu w wielkim stylu :D A było to tak. Leżały, leżały, leżały. Zaczęłam biblioteczkę, zmieniłam zdanie, zaczęłam biblioteczkę po raz drugi ;) zrobiłam 1100-1200 krzyżyków i zatęskniłam za Zegarami. Bo tam na pewno będzie prosto i nie z 90 kolorami i w ogóle fajnie będzie. To w końcu podjęłam męską decyzję, ściągnęłam biblioteczkę z krosna i nałożyłam Zegary. Dwa tygodnie temu to było. I wyglądało to tak (zdjęcie sprzed ściągnięcia Zegarów z kolei :) ):


a potem machnęłam kawałek. I kawałek.


(tutaj w innym świetle nieco)


I tak przysiadałam od czasu do czasu i od przypadku do przypadku i za każdym razem coś. Albo setka - dwie-setki co 1-2 dni, albo dzieci na spacer 4-godzinny i setek pięć. I już było tak - prawie koniec strony 16, został kawałek plamy, no i pasek rozdzielający na tarczy tarczy. Tutaj jest 54 tysiące krzyżyków. I tylko 39 tysięcy do końca. Z górki!


Zbliżenie na kręcioła - cały środek i duża część tej wewnętrznej tarczy (na prawo od 11/12) jest zrobiona parkowaniem, wieloma różnymi podejściami do parkowania ;) ale inaczej, niż do tej pory.


Strona 16 w całej okazałości - została dokończona szybciutko (trzeba było dorobić kawaluntki na dole i na górze)


I rzut oka na Zegary strony 1 - 18 (ostatnie jeszcze nie dokończone, ale chciałam się pochwalić i nacieszyć nowym-starym odkryciem :) oraz dawno Zegary nie miały notki, więc), czyli cały dotychczasowy urobek:






Przyznam szczerze, że tu mam lęki. Do tej pory, łącząc różne metody wyszywania, robiłam to na jakichś granicach, albo ciemnych ciapajach. A tutaj widać, że ten mały trójkącik na górze się jednak nieco odznacza, jakbym pomyliła nitki - a sprawdzałam i nie pomyliłam. Może jestem przewrażliwiona. Inna sprawa, że oglądałam to tylko wczoraj wieczorem, kiedy ani światła, ani nie zmęczonych oczu nie miałam. Dzisiaj pooglądam dokładnie, bo zaświatało mi, że to może być również kwestia tego, co jest na dole - pod parkowaną częścią jest więcej nici, jak się ogląda z bliska ten kawałek to różnicy nie widać, z daleka widać, może po prostu część światła tam nie przelatuje i zaciemnia kawałek. Przeprowadzę dzisiaj testy, jak to będzie wyglądało, kiedy kanwa z dołu będzie miała kawałek czegoś ciemnego i światło biegnące z tyłu nie będzie miało nic do gadania.


A teraz zdradzę Wam tajemnice. Poszło tak szybko (jak na mnie), bo:
a) jak skończę Zegary, mogę się wziąć za Fraktal, motywacja mode on,
b) w końcu znalazłam metodę na szybkie parkowanie, takie moje, ale takie szybkie.

Jest oczywiście niezgodne z zasadami :D takimi ścisłymi. Otóż wyszywam setkami (plus minus - jak kolumna w środku tarczy była zwężająca się, albo poszerzająca, to też niby setkami), krzyżyki całe od razu, od prawej do lewej i od góry do dołu. Nie ma problemu z wiecznym nawlekaniem igły - bo działam jednym kolorem przez moment. Nie mam problemu ze znajdowaniem symbolu - w zakresie 10 krzyżyków w następnym rzędzie to nawet ja znajdę :> Nie mam problemu z brakiem idealnych krzyżyków, jakie powstają, kiedy się robi każdy krzyżyk po kolei, odkładając kolory i nie zostawiając żadnych, ale to żadnych przerw. A nie mam tego problemu, bo na idealność krzyżyków mam wywalone ;) I jestem bardzo, ale to bardzo zdziwiona, że to działa. Bo chyba kiedyś miałam podobne podejście, ale coś mi nie pasowało. Nie wiem, może zwisające 20 nitek w jednej setce jakoś mi przeszkadzały? Albo inne coś? Nie pamiętam, nie pasowało i już. A teraz pasuje. A jak jest kawałek, gdzie nie pasuje, to wracam do - wszystkie krzyżyki w danym kolorze w danej dziesiątce i parkuję nawleczoną już nitkę gdzieś z boku (jak jest dopiero za kilka rzędów, to ściągam igłę). I gnam, jak dzika :D (jak na moje standardy okołokolosowe, które mają niższą średnią, niż taka np. róża czy inne jednokolorowańce). A zaczęło się od tego, że miałam seteczkę złożoną z trzech kolorów - szachownica, ale prawie kulturalna. I mi się nie chciało żonglować. I potem już poszło. Nawet, jak 'seteczka' jest większa, albo mniejsza, albo w bok - bo przeszłam na stronę, na której testowałam parkowanie po skosie, wszystko nadal działa. Nie może być!

Pamiętajcie więc, wszystkie chciałabym-a-boję -się! Będzie ciężko i trudno i dużo czasu Wam zajmie, ale jak znajdziecie metodą dla siebie najnajnaj, to nie wrócicie do kolosów szytych bardziej tradycyjnie. Ja teraz nawet plamy robię parkowaniem - a to o czymś świadczy :D

Plan na teraz to dokończyć zaczętą skosem stronę 17-tą, która wchodzi na 18-tą, samą 18-tą również :) A potem oczywiście w dół, ale chyba od prawej strony, żeby zachować pozory trzymania się zasad i haftowania od pełnego do pustego. Cicho liczę, że może do końca roku - skoro w 18-tej jest dużo tła i mało ciapaj, a w święta dużo wolnego, ale może się okazać, że w domu mnie wcale nie będzie, no zobaczę, jak wyjdzie w praniu po prostu :)

12 komentarzy:

  1. Ty już tych zegarów z krosna nie zdejmuj bo ciekawie wychodzą.Ile stron ma wzór i gdzie można zakupić?
    Już dość dawno przeczytałąm tu, że kazdy musi znaleźć zwój sposób parkowania.Ja tam przy kolejnym hafcie zaczynam, oczytana i naoglądana jestem na maksa , teoria wejdzie w życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zamiaru, chcę dociągnąć, najwyżej się biblioteczka przeciągnie ;) Nie pierwszy raz będzie odłożona i nie ostatni.
      Co do wzoru - stron 30, 300x310 xxx, nie wiem, gdzie go można kupić ;) wiem, od kogo go można dostać, if you know, what I mean ;)

      Usuń
  2. Ja tez parkuje po swojemu. I tak jest najlepiej dla mnie. I to jest najwazniejsze bo to nam ma być dobrze w trakcie haftowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez parkuje po swojemu. Najważniejsze żeby hafciarce dobrze się wyszywalo i względnie żeby to ładnie wyglądało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale rośnie zegar. Fajnie, że masz swój sposób na parkowanie.
    Bo najważniejsze, by wyszywanie dawało radość !

    OdpowiedzUsuń
  5. do przodu,w końcu haftowanie ma być przyjemnością,a nie trzymaniem się sztywno zasad

    OdpowiedzUsuń
  6. pięknie Ci rośnie zegar :)i ja w końcu będę musiała spróbować tego parkowania

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne a zarazem pracochłonne, tym większy podziw dla Ciebie, super :)
    mikaglo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjne są te zegary. W ogóle parkowanie jest rewelacyjne a dla mnie wciąż niestety nieogarnialne. Mnie trzeba jak krowie na granicy pokazać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje zegary są hipnotyzujące :) Fajnie że znalazłaś swoją metodę na parkowanie :) Każdy haftuje jak mu wygodniej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. http://skarbnica-wzorow-haft-krzyzykowy.blogspot.com/

    Zapraszam na nowego bloga ze schematami haftów :)

    OdpowiedzUsuń