piątek, 1 maja 2015

Sowiszcze - kawałek zrobiony

Kawałek sowy - w zasadzie cała sowa, zrobiona. Sowa sową, ale jeszcze pełno kreseczek i linijeczek. I kwiatki. Pewnie w weekend skończę.

Najpierw skrzydła, oczy, kawałki litereczek:


Oczywiste było, że nie będę się babrać w żadne koraliki i metalizowanie - wyjdzie na to, że środkowa sowa będzie taka ąę i wyfiokowana, a dwie obok niej takie skromniejsze. Tak wyszło.

A tutaj tak mnie zaczęła wkurzać ta przymocowana jakkolwiek nitka - zostawiona do kreseczek - że w końcu się wzięłam za pro rozwiązania ;) i od razu lepiej. Sowiszcze wygląda teraz tak:


a ja zmykam do weekendowania. Na razie kombinuję ze śniadaniem. No skoro wolne, dzieci z dziadkami i jest tyle czasu i tyle możliwości, to trzeba wymyślić coś innego, niż jakiś banał. Ale z myśleniem też kiepsko ;)

Za to spisuję recenzję rzeczy, które ostatnio kupiłam. Ło matko, notka krytyczna się szykuje.

9 komentarzy:

  1. Sowa super, a najprostsze rozwiązania są najoczywistsze i wpadają do głowy znienacka.)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne sowiszcze,jej tez miałam zabrać za następne i nic,motywacja mi spadła.miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie wychodzi, ja tez sie nad nia zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skromniejsza = ładniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! Przyjemnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna koleżanka dla pozostałych dwóch :) Każda jest inna, inaczej wykończona i to jest najfajniejsze :)

    OdpowiedzUsuń