Okna skończone. Dwa tygodnie temu.
Nie dawałam notki, bo nie umiałam zrobić dobrego zdjęcia. Len jest świetny w wyszywaniu, ale jak się pogiął, to na amen - leży, leży i leży nie chce się wyprostować. Jeszcze mnie nie natchnęło na pranie, prasowanie i oprawianie (nie wiem gdzie wrzuciłam ramkę :>, a po połowiczne pranie i prasowanie bez oprawiania to nie mam ochoty), to sobie czekałam, aż uda mi się zrobić nieco lepsze zdjęcie. Ale nie wychodzi i mam tylko takie. Haft widać ;) Ale materiał wokół, porażka.
Będzie jeszcze jedna prezentacja, taka w ramce i w ogóle :) Sowa też czeka na pranie.
Jeśli zaś chodzi o inne prace - to ostatnio zastój okropny. Machnęłam wtedy ten płatek róży i tyle w temacie osiągnięć. Trochę zegarów, razem z parkowaniem, więc wiadomo, jakie tempo. Wczoraj miała jedną chwileczkę wolną, troszkę odrobiłam 'zaległości', ale tylko troszkę. Jakbym się miała trzymać planów - ojej, mocno w plecy. Zrobiłam łącznie z kilkaset krzyżyków przez cały tydzień, ostatnie dni były strasznie zwariowane i to się odbiło na możliwościach robótkowych.
Za to odkryłam kolejne rzeczy, jeśli chodzi o rzeczone parkowanie. Nie dość, że nie umiem wyszywać z wszystkimi nawleczonymi igłami, to wydawało mi się niemożliwe, bo jakże to tak, to wychodzi mi na to, że zostanę przy metodzie, którą skreślałam z samego początku jeszcze bardziej gorliwie niż pomysł wiecznego nawlekania. Otóż najlepiej przez ostatnie 2-3 dni to mi się pracuje kolumnami. Nie tylko tak, że każde 10 krzyżyków w dół ma swoje kolory, ale w ogóle, że w danym momencie skupiam się tylko na jednej kolumnie i ciągnę ją ileś tam rzędów w dół. Ze względu na bardzo ograniczony czas i to, że mam duże plamy czerni, które mi tak trochę narzucają obszar roboczy, nie było tego za wiele, ale wyszło, że tak mi się robi najlepiej, bo parkowanie parkowaniem, ale tak wychodzi mi to najszybciej, bo obszar skupienia się jest niewielki. Aktualne 10 krzyżyków i wszystko w dół. Na razie pociągnęłam tak kilka kolumn po kilka-kilkanaście rzędów (co tyle mogę zmieniać optykę :) ). I porzuciłam na chwilę parkowanie i rzuciłam się do czarnej plamy.
A wieczorem przepięłam na krośnie ramę i teraz pomacham trochę różę, bo mam potrzebę sukcesu! I efektów. A tam, jak się zrobi płateczek, to już jest jakiś kawałek, który widać, jest ładny, skończony itp. A nie tylko szarości, szarości, szarości ;) Płodozmian ważny jest. Za to z innych planów w ogóle nic się nie dzieje. Sowa Hope jeszcze nie doczekała się odpalenia. Obrus rzucony w kąt, miałam porobić Einsteina, ale też, jakoś nie było okazji. W ogóle Einstein to miał jakąś jedną czy dwie prezentacje, ale skoro i tak się tam nic nie dzieje, to może pokażę, co tam nadziubałam, zanim obraz został porzucony :)
Co to znaczy "przepięłam na krośnie ramę"?! Masz dwie do jednego krosna? Ja też tak chcę! skąd masz?
OdpowiedzUsuńTak, posiadam dwie. A mam od producenta krosna - domówiłam drugą ramę, bo już wtedy wiedziałam, że jestem pieprznięta i z jedną pracą rozgrzebaną to nie dam rady.
Usuńpiękne okienka. :o) mam takie same :P hihi :D
OdpowiedzUsuńTwoje są ładniejsze - wyprasowane! i oprawione :)
UsuńSuper!!!! Czekam z niecierpliwością na oprawiony obrazek :o)
OdpowiedzUsuńMuszę tylko zlokalizować ramkę :) I dostać trochę natchnienia na pranie i prasowanie.
UsuńFaktem jest , że len się gniecie , ale efekt jest cudowny :). Może byś tak mnie oświeciła gdzie kupiłaś krosno. Mam zamiar się wziąść za coś większego i przydałoby się :) , a nie wiem gdzie i jakie najlepiej kupić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kupiłam je min. 5 lat temu, nie pamiętam dokładnie, nie umiem sobie przypomnieć też u kogo było kupowane. Na pewno bym kupiła teraz trochę inne, bo już wiem, na co zwracać uwagę. Niestety, w wyborze, recenzji, linkach - nie pomogę.
UsuńPoprawka: min. 7 lat temu. Naprawdę, naprawdę się do tego nie dokopię.
UsuńPiekny ten hafcik, sama bym go chetnie wyszyla ;). A z tym parkowaniem rzedami to sie tylko tak wydaje ze wolno idzie bo jedziesz przez np szesc kolumn i efekty mimo ze sa to ich tak od razy nie widac golym okiem. Czyli jeden dluuugi rzad to 6 linijek w jednym kwadraciku 10x10. Szacuje ze te dwie kolumny po kilkanascie rzedow to 4 dlugie rzedy przez wszystkie kolumny :)
OdpowiedzUsuńNie, to po prostu idzie wolno. Po prostu. Mega wolno. Mega mega ;)
UsuńA jak wyszywasz kolumnami to nie widać łączenia między nimi? Ja przy parkowaniu wyszywam długimi rzędami, takimi jakie mieszczą mi się na ramie (krosna niestety nie posiadam, może kiedyś). Okna piękne, czekam na znalezienie ramy :)
OdpowiedzUsuńPo 1: na razie za mało, żeby mówić o efektach ;) Po 2: jak na granicy dziesiątek ciągnie się jeden kolor, to go ciągnę razem też. Po 3: plam w ogóle nie będę robić parkowaniem, bo się to wg. mnie mija z celem. Reasumując: skoro i tak jest pikseloza, to nie sądzę, żeby to było widoczne, bo kawałki, gdzie mogłoby - nie są dzielone :)
UsuńGratulacje! Mam na nie coraz większą ochotę...
OdpowiedzUsuńWrzuć na kiedyś. Nawet się nie zorientujesz, jak szybko się je robi. Bo wykończenie robi efekt, same krzyżyki to raz dwa i zrobione :)
UsuńMotyw i wykonanie zachwycające! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńfajne te okna :) dopiero teraz sie im dokladnie przyjrzalam i za ostatnim jest lampka :) fajniusie :)
OdpowiedzUsuńJest lampka, na poprzednich kwiatuszki, taka pierdoła z kilku kreseczek :)
UsuńOkienka prezentują się świetnie :) Twoja praca od razu po wyszyciu prezentuje się bardzo dobrze, u mnie to jest porażka :)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem Twoich prac. Tak sobie co chwilkę zaglądam i napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńPiękne okienka! Muszę się też skusić na pierwszą próbę na lnie :) A co do parkowania to ja długi czas haftowałam na tamborku, obszarami 20x20 i szło mi całkiem sprawnie i szybko, jednak przy krośnie to troszkę się nie sprawdzało dlatego teraz jadę kolumnami 20 x długość strony wzoru :)
OdpowiedzUsuń