piątek, 2 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014

Czas na podsumowanie. Troszkę się działo, choć niewiele prac zakończonych (ale nie ma tak, że niczego się nie dało zrobić w komplecie).

Najpierw zaczęłam zegary. Zaczęłam, zaczęłam, gnałam, gnałam, przestałam gnać. Wróciłam w Sylwestra ;) Tak myślałam, że rzutem na taśmę skończę całą stronę w 2014. Nie dałam rady, poszłam usypiać dzieci, usnęłam z nimi, obudziłam się o samej północy i wtedy to i tak by się już nie liczyło ;) Zostało 155 krzyżyków do skończenia strony 13-tej. I męczyłam się cały dzień. Jak jest ponad 20 kolorów na te 155 krzyżyków, rozwalone po całej stronie, to się można zamachać, a i tak idzie jak po grudzie. Skończyłam chyba po 22. Generalnie strasznie było, bo już zostało mi dosłownie KILKANAŚCIE krzyżyków, aż tu nagle dziewczęta, które usnęły o 19, więc miałam w planach do 20 skończyć zegarową stronę 13-tą i wrócić do innej pracy, obudziły się o 21 i 22. I do północy usypiałam. Po drodze zeszłam na momencik do haftu, żeby zakończyć tę stronę, bo mnie już po prostu coś trafiało.

Ostatnia fotka:


Strona 13-ta jeszcze nie sfotografowana, może dziś / jutro / pojutrze - no nie dalej, niż za tydzień ;)

Inne osiągnięcia 2014 roku.
Jakieś maleństwo blackworkowe:


I zakończona Zima:


Zaczęłam bierdonę, ale naprawdę, nie mam nowszego zdjęcia. Trochę więcej jest listków i kwiatków, ale nie wiem, gdzie ją wrzuciłam, żeby ją obfocić na świeżo. Wrócę oczywiście też, bo jest to cudny wzorek.



Potem machałam kolosa zegarowego, machałam, machałam, potem machałam metryczki:



Drobiazgi urodzinowe dla moich dzieci:



Wróciłam na 'moment' do bambusów i chyba teraz je trochę podciągnę. Naprawdę nawet je wczoraj znalazłam - zdjęcie aktualne, jak widać, rameczka z jednych listków prawie gotowa. Napaliłam się na niego znowu, bo jak go skończę, to mogę rozpocząć coś nowego :D



Potem rozpoczęta Biblioteka (od ostatniej prezentacji dorzuciłam może z 200 krzyżyków):


Wniosek z biblioteki: półkrzyżyki mają sens w przypadku prac, gdzie są jakiekolwiek plamy, albo chociaż obszary, gdzie dużo danego koloru jest. Jak się zmienia nitkę co chwilę, to i tak większość czasu schodzi na odzyskiwaniu orientacji: ale gdzie ja do cholery ciężkiej jestem ;)

Poduszki na święta:




Zaczęłam trochę szyć maskotki:




Dorobiony jest duży słoń i słoń niebieski.

Duży słoń:





a żeby widać, jaki jest duży, porównanie z małym:


Duży jest hitem, aczkolwiek sprawia problemy. Mamy wielkie łóżko, ale usypianie dzieci wygląda tak, że jedna chce być na mojej poduszce, druga na tatusiowej, pośrodku słonie - i nie może ich dotykać żadna poduszka, nie można też na nich leżeć. Za to obie chcą się przytulać do mamy. Normalnie akrobatą zostanę.

I zrobiony niebieski - zamówienie było na podniesioną trąbę, nie wiem, czy go nie poprawię (ucinając kawałek trąby po prostu, bo mi nie pasuje wybitnie).


Na uszycie czeka wykrojona duża żyrafa. I mam materiał na poducho-poddupnik, na podłogę. Ale tutaj już musi być dużo natchnienia i dużo obmyślunku, żeby to wyszło w ogóle.

Prawie zapomniałabym o drobiazgu na święta:

kilku muffinkach:


i skończonej w roku 2014 rzutem na taśmę pracy w ramach SAL Rosetta:

Rozety już zastąpiły choinki - sprzątnięte wczoraj.

Rozpoczęłam też prace w ramach SALu z Myszkowatą:


No i tyle.

Miałam napisać też o postanowieniach, ale wyszło tego za dużo i podczas pisania zmieniało się tyle razy, że muszę przemyśleć to po raz kolejny.

15 komentarzy:

  1. No trochę się działo...i dobrze, bo wesoło chociaż :) Niech dzieje się dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem jak u mnie :)
    Sporo zaczętych i ogromna chęć skończenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chociaż coś - po bardzo długiej przerwie. Na dobrą sprawę do haftowania wróciłam dopiero w 2014, bo 2013 to jeden maleńki hafcik i tyle, nie było czasu zupełnie.

      Usuń
  3. Sporo tego :) Życzę Ci aby zaczęte hafty udało się skończyć w 2015 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biblioteki raczej nie skończę, ale zegar fajnie by było zamknąć.

      Usuń
  4. Masz dużo wielkich prac, więc wyszywanie nie idzie ta szybko :)
    Fajne są te małe owieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Owce to był impuls. Jedna to z godzinkę zajmowała? Muszę to w końcu na ścianie gdzieś powiesić, bo chyba leży zapomniane.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj działo się działo...Ja też jestem zachwycona owieczkami.Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo się działo :) Oby następny rok przyniósł nowe pomysły i czas na ich wykonanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jest dobrze,krzyżyków do przodu przybywa więc coś większego z pewnością tym 2015 skończysz,kibicuję :P tez kiedyś biedronkę zaczęłam,ale nie było jakoś czasu,żeby pokazać ją na blogu,leży i czeka na natchnienie...no gdyby nie dzieci i praca toby można było xxx bez przeszkód :P

    OdpowiedzUsuń
  9. no i słonik i słoniszcze fajowe

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajne podusie :) Życzę by w Nowym Roku udało się ukończyć rozpoczęte prace, ale wiem , że praca , dzieci i na hobby zostaje juz niewiele czasu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niebieski słonik podoba mi się szalenie, ja bym go zostawiła tak jak jest... sporo tego jest, oby 2015 był tak owocny...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mamo dzieciom - strasznie tu miło u Ciebie :) Zostanę dłużej jeśli można.. Hafty Twe piękne, a maskotki zacne wręcz!
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Pozdrawiam serdecznie :)

    mpgoga.blox.pl

    OdpowiedzUsuń