Rozetki w wersji skróconej - skończone.
No nie wierzę, normalnie wg. powstałego kiedyś tam planu, że być może nawet w 2014 skończyć miałam. I skończyłam (poza dwoma krzyżykami).
Poszły do prania, do suszenia, do prasowania
i do oprawienia. Oto one.
Wnioski: najładniej wg. mnie wyszedł kolor ostatni, więc może trzeba było całe w ciemnym brązie zrobić? No teraz to wiem. Nieważne ;)
A może trzeba było machnąć całą ciemną ramkę? Może również. Raczej wzoru powtarzać nie będę, ale może ktoś jeszcze kiedyś będzie chciał skorzystać.
Niedoróbki: przy samym prasowaniu okazało się, że zapomniałam o dwóch krzyżykach w ciemnobrązowej rozetce. Poprawione. A potem zaczęłam oprawiać i się okazało, że źle docięłam wzór podczas jego przerabiania na mniejszą wersję - po prawej powinno być o jeden rząd mniej. Ale z daleka nie widać ;)
Z daleka nie widać ;)
OdpowiedzUsuńAch, te moje zdolności fotografa ;)
UsuńRosetki bardzo ładnie wyglądają. Ja tam nie widzę niedorobek :)
OdpowiedzUsuńRozety podobają mi się tak, że po prostu nie mogę. Ale inne prace podobają mi się bardziej. Mogłam lepiej dobrać kolory.
UsuńŚlicznie wyglądają te rozetki w skróconej wersji, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładna wersja.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne rozetki...kurczę, jak ktoś wyszywa takie cuda to mi się podoba...ale jakoś moje ręce nie chcą takiego czegoś wyszywać...czemu?
OdpowiedzUsuńAle to naprawdę jest proste :)
UsuńFajnie wygląda ta wersja skrócona :) Brązy prezentują się super!
OdpowiedzUsuńAle mogły jeszcze lepiej, no :> Babie to nie dogodzisz ;)
Usuń